niedziela, 3 maja 2015

Ao no exorcist Rozdział XI

W amfiteatrze zjawił się dużo później, oparł się o wielki głośnik stojący tuż przy scenie, na widowni nie było już nikogo, po chwili zza kulis wyszły Paku i Izumo w towarzystwie wokalisty, który tylko widząc ubraną na czarno postać stojącą w cieniu głośnika skoczył do przodu chwytając go ramieniem za głowę, Haru jednak przygotowany wyraźnie na atak odgiął jego rękę i powalił na ziemie, uśmiechnięty powiedział
  • - Nadal nie umiesz się bić.
  • - A ty widzę że dalej jesteś w tym dobry haha. Odpowiedział podnosząc się z ziemi. - kopę lat stary... . Powiedział podając mu dłoń
Kamiki widząc te scenę powiedziała do wokalisty
  • - Ej nie opowiedziałeś nam jak się poznaliście. Haru i Kenji wymienili porozumiewawcze spojrzenia
  • - Aaa... tak to stara historia, Haru uratował mi życie, raz jak jechałem samochodem, zwróciłem uwagę na to że hamulce mi nie działają, a samochód cały czas przyśpieszał nie mogłem nic zrobić myślałem że już po mnie ale wtedy on podjechał do mnie motorem i wręcz siłą wciągnął mnie na swój pojazd, o mały włos a nie rozmawiał bym teraz z wami, auto rozbiło się na drobne kawałki nie było co zbierać... . Opowiedział
  • - Naprawdę? łał. Izumo spojrzała w stronę chłopaka ale widziała że jest jakiś nieobecny
  • - I jak podobał się wam koncert? Spytał po chwili Haru
  • - Był świetny! Odpowiedziały razem.
  • - To dobrze a właśnie Kenji masz chwilkę chciałbym cię o coś zapytać?
  • - Dobrze... dziewczyny pozwolicie że zamienię z przyjacielem kilka słów na obecności. Powiedział po czym odeszli kilka metrów
  • - I jak masz coś na jego temat?. Spytał a uśmiech zniknął z jego twarzy
  • - Na temat Raijina nic, ślad się urwał szukałem przez długi czas ale nic nie znalazłem najwidoczniej się ukrywa. Odpowiedział z grobową miną
  • - Cholera! Cały czas wodzi mnie za nos, muszę go dopaść. Odpowiedział wściekły
  • - Spokojnie znajdziemy go dalej będę węszyć może coś znajdę...
  • - Dzięki, w ogóle pomyślałeś aby może znów do tego wrócić. Spytał przyjaciela
  • - Co do tropienia i likwidowania demonów?. Spytał udając znudzenie, po chwili dodał lekko uśmiechnięty. - pewnie że tak, ale takie życie jak to dobrze mi służy i ty mógłbyś spróbować
  • - Co grać w kapeli nie dzięki. Odpowiedział uśmiechnięty
  • - Nie mówię o tym, mógłbyś spróbować zapomnieć, osiedliłbyś się gdzieś, założył rodzinę...
  • - Wiesz że nie mogę przysięgałem że go znajdę i zabije..., on wymordował całą moją rodzinę..., nie popuszczę puki nie sczeźnie. Odpowiedział zaciskając zęby.
  • - Ech spodziewałem się tego, dobra zapomnijmy o tym wszystkim na chwilę i pozwól mi się zaprosić na kolacje.
  • - Wybacz jutro jadę na misje, nie mogę. Odpowiedział wzruszając ramionami
  • - Niby jaką co? Od kogo? Coś wkręcasz. Odparł zasypując go masą pytań, na co ten odpowiedział tylko
  • - Na misje dla egzorcystów, nie mówiłem ci ?, uczę się w pobliskiej szkole na przywoływacza. Powiedział po czym zwrócił się do Kamiki siedzącą z przyjaciółką tuż przy scenie. - Hej Izumo idziemy? Jutro mamy zadanie dostałaś smsa od Shimy?
  • - Co pewnie że nie! Nie dałam mu mojego numeru. Odpowiedziała. - a co miał mi napisać?
  • - Mamy jutro misje nad morzem, ruszamy z samego rana więc wiesz raczej nie możemy zabawić tu zbyt długo. Odparł
Haru pożegnał się z przyjacielem który szepnął jak coś znajdę dam znać. Odprowadził dziewczyny do akademika i pożegnał się z Izumo, dziewczyna pocałowała go lekko w policzek i znikła za drzwiami jak ostatnio, po chwili ruszył w stronę swojego internatu było już bardzo późno a jeszcze się nie spakował na jutro. Następnego dnia pojechali autokarem nad morze kierowcą był sam nauczyciel, Haru siedział z Kamiki fotel dalej od Shimy i Rina widząc za oknem piękną plaże i połyskującą wodę szepnął do koleżanki może się gdzieś później urwiemy co, odpowiedziała mu skinieniem głowy, zamieszkali w letnim domku należącym do nauczyciela dość prostym ale obszernym,rozpakowali się, gdy wyszli na dwór od razu zostało im przydzielone zadanie ku zdziwieniu wszystkich było to pieczenie i sprzedawanie kałamarnic, postanowili się zmieniać Haru z Izumo zaczęli pierwsi później mieli ich zmienić Rin i Shima którzy korzystając z wolnego czasu postanowili przejść się po miasteczku. Jakiś czas później. Rin właśnie obracał kolejną parę kałamarnic na rozgrzanym grillu Shima siedział razem z Haru tuż obok niego, różowo włosy chłopak widząc dziewczyny biegnące do wody odrzekł
  • - Ale dno dlaczego my tu mamy siedzieć, czemu muszę pomagać na stoisku z pieczonymi kałamarnicami kiedy dookoła jest tyle lasek?. Powiedział załamany
  • - Zapraszam spróbujcie, ta pieczona kałamarnica to istne niebo w gębie! Nawoływał Rin przechodzących koło nich plażowiczów
  • - Chyba nieźle się bawisz, co Okumura?. Spytał Shima spoglądając na uśmiechniętą postać
  • - Co? a nie przeszkadza mi to. Odparł. - ale dziwne bo nie mamy żadnego klienta a te kałamarnice przecież są wyborne. Kuro widząc jedzenie zawołał ale ładnie pachnie Rin daj troszkę, chłopak uśmiechnął się i odpowiedział. - nie możesz ich zjeść są na sprzedaż
  • - To twój nowy koci chowaniec? Spytał Haru widząc zwierzaka
  • - Tak powiedzieli że to misja więc wziąłem go ze sobą.
  • - Z której strony to wygląda na misje?, chociaż lepsze to niż zbieranie wodorostów do medykamentów anty demonicznych.
  • - Co fakt to fakt. Odparł Haru. - cały ten zajazd w którym mieszkamy i to stoisko jest prowadzone przez żonę wąsatego.
  • - Zaczynam zazdrościć Bonowi i Koneko że szukają kamiennych duchów przy rzece Tama. Powiedział jeszcze bardziej przygnębiony. - może potrzeba nam jakieś ślicznej sprzedawczyni by przyciągnąć klientów, może gdyby Izumo nam pomogła... jest beznadziejna w pracy zespołowej.
W tym momencie tuż koło nich pojawiła się Kamiki ubrana w dwuczęściowy różowy strój kąpielowy który zasłaniała szara bluza z kapturem, w ręce niosła wielkie koło do pływania gdy tylko to usłyszała natychmiast rzuciła mu groźne spojrzenie i odparła
  • - Co ty gadasz już pomagałam przy stoisku razem z Haru, a może twierdzisz że rola sprzedawczyni bardziej do mnie pasuje co?
  • - Racja... hehe ja tam już się dzisiaj napływałem teraz ty możesz się rozerwać. Odparł podenerwowany
  • - Oczywiście że tak zrobię umówiliśmy się na zmiany nie? Powiedział po czym chwyciła Haru pod ramie pytając. - idziemy?
  • - Pewnie. Odparł i obracając się do przyjacieli powiedział. - cóż taki los to na razie. Po czym oddalili się. Haru usłyszał już tylko zrozpaczony głos Shimy
  • - Jaki szczęściarz...
Woda była ciepła, promienie słońca delikatnie odbijały się w jej tafli, dziewczyna zdjęła bluzę i zapytała uśmiechnięta
  • - Może trochę popływamy?
  • - Chętnie ale chciałbym trochę poserfować widzę że są dobre fale.
  • - Umiesz serfować?
  • - Nie ale chciałbym spróbować, wygląda fajnie
  • - Cóż w takim razie spotkamy się później. Odrzekła po czym popłynęła na kolę oddalając się kawałek od plaży
Haru w tym czasie poszedł wypożyczyć deskę do serfowania, gdy tylko to zrobił rzucił się pędem na fale wznoszące się na powierzchni wody, i jak sam stwierdził po kilku nieudanych próbach że jest w tym beznadziejny. Bez przerwy wpadał do wody ilekroć fala wznosiła jego deskę, Izumo przypatrywała się jego próbą śmiejąc się gdy tylko próbował złapać równowagę, w pewnym momencie jedna z większych fal wciągnęła go pod wodę, chłopak uderzył głową o deskę o mało nie tracąc przytomności, gdy się wynurzył zobaczył nieprzytomną Kamiki wciąganą na plaże przez małego chłopca bez chwili wytchnienia ruszył pędem na brzeg padł na kolana tuż przy niej, unius lekko jej głowę, a ona gdy tylko się ocknęła uderzyła go z liścia w twarz, i odsunęła kilka metrów z rękoma skrzyżowanymi na piersi chłopak lekko się uśmiechnął ciesząc się że nic jej nie jest i potarł policzek
  • - Za co?. spytał
  • - Oj przepraszam nie chciałam cię uderzyć. Wytłumaczyła się w pośpiechu. Po czym spojrzała złowrogo na małego chłopca który ją uratował. - ty mały...
  • - Pomogłem ci powinnaś być mi wdzięczna, jesteś podła twarda głowo
  • - I kto to mówi spójrz na moje czoło!. Odpowiedziała wskazując palcem na głowę na której widniał lekki siniak. Haru przyglądał się tej kłótni z niejakim rozbawieniem.
Dziewczyna wstała lekko zaczerwieniona i obrażona spojrzała na Haru który ledwo powstrzymywał się od śmiechu,po chwili także wstał i zwrócił się do dużo niższego od siebie chłopca
  • - Ach dzieciaku, z dziewczynami lepiej się nie kłucić a zwłaszcza z nią. Zażartował sobie
  • - Co to ma niby znaczyć... co?! Spytała go z wielkim wyrzutem
  • - Ależ nic...
  • - Nie jestem żadnym dzieciakiem mam na imię Youhei!. Przerwał mu
Po chwili zjawił się Rin wraz z Shimą którzy widzieli całe zajście
  • - Hej jesteście cali?. Spytał różowo włosy. - miałaś farta, a gdzie twój bohaterski wybawca?. Spytał, rozglądając się i udając że nie widzi małej postaci
  • - To ja! Wykrzyczał Youhei
  • - O jesteś taki mały że cię nie zauważyłem
  • - ZAMKNIJ SIĘ!!! tata zawszę mówi że mężczyzna może być niski jeśli tam jest wielki...
  • - Niemów tak!. Powiedziała zaczerwieniona dziewczyna
  • - … A co jest złego w wielkim sercu? Spytał chłopak na co Haru z chłopakami widząc reakcje koleżanki wybuchli śmiechem
Nagle Haru przebiegł zimny dreszcz coś w nim domagało się wolności a on musiał to w sobie stłumić nim ktoś ucierpi, co go w tym zdziwiło? był środek dnia więc to było bardzo nieprawdopodobne chyba że w okolicy pojawił się jakiś demon dość dobry skoro nawet teraz w promieniach słońca rider chciał go dopaść coś się zbliżało a demon który był w nim poczuł ,,głód''.
W jednej chwili zerwał się i ruszył w kierunku latarni morskiej pozostawiając w tyle zaskoczonych przyjaciół, wspiął się po schodach dopadł barierki i zobaczył jak na horyzoncie woda zmienia kolor na czarny. Po chwili dołączyli do niego przyjaciele Rin który widząc co się dzieje z wodą zapytał
  • - Co to? Jakaś katastrofa ekologiczna z ropą?
  • - Nie... to nie ropa. Odparł Haru z grobową miną, sam już wiedział że to robota demona
  • - To demon... . Powiedział starzec stojący tuż koło nich. - kiedy morze zabarwia się na czerń pojawia się demon wielkości góry i niszczy wioskę...
  • - Co? spytała Kamiki
  • - To znana historia... Boże do pomóż nam... . Chodźcie za mną. Odpowiedział i ruszył w kierunku miasteczka
Po pewnym czasie dotarli do małej drewnianej świątyni ukrytej wśród drzew, budowla była bogato zdobiona z wieloma malowidłami, wykonana była z ciemnego drewna. Starzec podszedł do największego malowidła przedstawiające wielkiego morskiego potwora. Rin widząc to spytał
  • - Co to?
  • - Mnich tej świątyni namalował to jakieś 400 lat temu... . Odparł starzec
  • - Wielka kałamarnica?
  • - Tak czarna plama na morzu to prawdopodobnie jej atrament...
  • - A-ale to tylko legenda... stwierdziła Kamiki
  • - Prawdę mówiąc jakieś pół roku temu morze zrobiło się czarne... i pewien mężczyzna wypłynął zmierzyć się z demonem... i już nigdy nie powrócił... opowiedział starzec po czym odwrócił się i poszedł zostawiając ich wpatrzonych w obraz potwora. Po chwili zadumy postanowili wrócić i powiadomić o wszystkim profesora, Haru szedł ostatni pogrążony w rozmyślaniach. Uczucie niepokoju związanego z chęcią wydostania się ridera znikło lecz narodził się nowy nie pokój związany z tym demonem czemu rider chciał go dorwać czyżby tylko po to by zaspokoić swoją żądze zabijania czy może miał jakiś inny powód? Z zamysłu wyrwała go dopiero Izumo
  • - Ej Haru spójrz jaki piękny zachód słońca
  • - Co? a tak piękny... odparł przyjaciółka słysząc odpowiedź zapytała
  • - Gniewasz się na mnie za to uderzenie?
  • - Co nie pewnie że nie nie oto chodzi trochę martwi mnie ten demon i w ogóle...
  • - No nie nawet tutaj nie mamy szczęścia do demonów. Wtrącił się Shima
Wszyscy rozmawiali w najlepsze tymczasem Haru dalej zastanawiał się nad motywem ridera gdy nagle ktoś go zawołał za jego plecami, gdy tylko się obrócił zobaczył dziewczynę w ich wieku o długich czarnych włosach ubraną w bardzo krótkie jeansowe spodenki i fioletową podkoszulkę na ramiączkach. Twarz miała smukłą z wielkimi fioletowymi oczami gdy tylko ją zobaczył powiedziała.
  • - Masz może chwilkę na pogawędkę ze starą kumpelą?
  • - Mo niewierze Akita! To niemożliwe!. Powiedział uśmiechnięty
  • - Nic a nic się nie zmieniłeś. Powiedziała rzucając mu się radośnie na szyje
Przyjaciele widząc to zatrzymali się Shima mało nie zemdlał widząc jej śliczną buzie, Kamiki przyglądając się tej scenie przyłapała się na ukłuciu zazdrości, Haru uśmiechnięty zwrócił się ku przyjaciołom
  • - To jest Rin, Shima i Kamiki, przedstawił ich, i spoglądając na dziewczynę powiedział. - a to jest Akita .
  • - Bardzo miło mi was poznać. Powiedziała uśmiechnięta. - Mam nadzieje że Haru nie sprawia wam problemów co?
  • - No weź... Aki jak możesz. wtrącił Haru
  • - No co martwię się o ciebie zawszę pakowałeś się w kłopoty... prawie że codziennie jak dobrze pamiętam. Odpowiedziała udając zastanowienie
  • - Długo się znacie?. Spytała Izumo
  • - Tak od dziecka... odpowiedziała
  • - A właśnie Aki jak tam u twoich rodziców co?
  • - Zmarli rok temu... . Odpowiedziała i uśmiech zniknął z jej twarzy
  • - O wybacz, moje kondolencje, jak się trzymasz?. Spytał zmartwiony
  • - Dobrze, ale bardzo mi ich brakuje, przeprowadziłam się tutaj i jakoś żyje. A ciebie co tutaj sprowadza co? Spytała lekko się uśmiechając
  • - E... wycieczka szkolna wiesz... no?. Odpowiedział szukając wymówki
  • - Nadal kiepsko kłamiesz... wytknęła mu dziewczyna. - dobra muszę lecieć więc trzymaj. Powiedziała po czym wyjęła małą karteczkę i coś na niej napisała, gdy skączyła włożyła mu ją w dłoń i szepnęła do zobaczenia. - to na razie! Wykrzyczała i pobiegła w stronę miasteczka
  • - Stara znajoma co Haru ? Zagadał Rin
  • - Tak... idziemy? Powiedział zakłopotany tym nagłym zainteresowaniem swoją osobą
Idąc dalej pogrążeni w rozmowie nawet nie zauważyli małego chłopca idącego przed nim, Rin lekko się z nim zderzył


  • - To boli! Uważaj trochę!. Krzyknął
  • - To tylko ty, gdzie byłeś? Martwiliśmy się o ciebie...
  • - Nigdzie. Odparł obrażony
  • - Nigdzie? Szczerze mówiąc to naprawdę masz twardą głowę
  • - No bez jaj... odparła Izumo kręcąc głową
  • - Co wciąż cie boli?
  • - Oczywiście. Odpowiedziała pocierając czoło.
  • - Przepraszam.
  • - Ej widziałeś że idziemy nie mogłeś się odsunąć? Spytał Shima
  • - Nie chciałem tata mówi że mężczyzna zawszę powinien iść prosto...
  • - Ale tak się tylko mówi. Nie gubił byś się gdybyś cały czas szedł prosto?
  • - Wiecie gdzie jest sklep zoologiczny?, zgubiłem się. Odparł chłopiec spuszczając wzrok.
   


No napisałem uff.. sorry że taki jakiś ale nie miałem czasu pisać cały czas zabiegany Komentujcie! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz