czwartek, 23 kwietnia 2015

Ao no exorcist Rozdział X

Następnego dnia wraz z Rinem wybrał się do sklepu, dzień był bardzo gorący, wracając jedli lody wygłupiając się na całego. Po powrocie do akademika Haru poszedł od razu do swojego pokoju włączył wiatrak i usiadł do książek niedługo test trzeba się na niego przygotować z zamysłu wyrwał go groźny ryk dochodzący z południowej bramy prowadzącej do miasteczka akademickiego, zerwał się na równe nogi, przewracając krzesło, z okna widział kilku egzorcystów biegnących w jej stronę może to coś poważnego lepiej się temu przyjrzeć, wyszedł prędko przez okno i pobiegł za nimi, z daleka widział już wielkiego demona siejącego spustoszenie na moście nie zdążył mu się przyjrzeć, drogę zagrodził mu jeden z mężczyzn, który zmierzył go wzrokiem i powiedział.
  • - Nie ma przejścia!!!
  • - Jestem Haru Kyoji Exwire. Wyjaśnił
Mężczyzna słysząc jego imię odszedł kilka kroków, widać było że się go boi już chyba wszyscy egzorcyści o nim słyszeli o oczywiście oprócz Yukio którego wciąż z powodzeniem zwodził Mephisto. Chłopak nie ociągał się i wszedł na zamknięty teren, demon szalał po ulicy taranując i niszcząc opuszczone samochody, był wielki pokryty czarnym futrem, dolna połowa jego pyska pokryta była szarawą sierścią które ścieśniało się pomiędzy jego żółtymi ślepiami, a sierść na piersi była biała, posiadał dwa wielkie długie ogony, a na głowie pomijając wielką paszczę pełną ostrych jak brzytwa zębów parę rogów. Tuż przednim stał oddział dragonów strzelających środkami usypiającymi, gdy tylko Haru się do nich zbliżył niektórzy skierowali broń w jego stronę.
  • - Nie zbliżaj się, po co tu przyszedłeś. Krzyknęła dziewczyna.
Na początku nawet nie rozpoznał że to kobieta, miała krótkie czarne włosy spięte w niewielki kok który zasłaniał wielki kołnierz płaszcza egzorcystów, otrząsnął się z chwilowego zdziwienia i odpowiedział
  • - Myślałem że jakoś pomogę widzę że macie problem.
  • - Niepotrzebna nam twoja pomoc wynoś się albo otworzymy ogień. Odkrzyknęła oddając kilka strzałów w szalejącego demona
  • - Nie zamierzam się stąd ruszać, a poza tym co to za demon? Przypomina trochę wielkiego kota. Powiedział chłopak uśmiechając się lekko po jej ostrzeżeniu.
  • - Bo to jest kot, to koci demon. Powiedziała rzucając granat z wodą święconą, pocisk odbił się od cielska demona uwalniając chmurę wody która ku jej rozczarowaniu nie zrobiła mu żadnej krzywdy
  • - Czemu Aria nie spróbuję z zgubnymi wersami? Widzę że granaty nie działają.
  • - Zgubny wers tego kociego demona został już oczyszczony więc Aria na nic się nie zda. Odpowiedział mu jeden z mężczyzn.
  • - Jeżeli będzie trzeba mogę spróbować go zabić. Powiedział Haru wpatrując się w kolejne próby zaatakowania granatami w zwinną poczwarę
  • - Ty phi nie rozśmieszaj mnie prędzej zaatakował byś nas. Odpowiedziała rzucając mu pogardliwe spojrzenie.
  • - Nie jestem jakąś bezrozumną bestią, czemu wszyscy tutaj tak mnie traktują?. Odpowiedział podenerwowany.
  • - Dziwisz im się... . Nie zdążyła dokończyć na miejscu był już Yukio co dziwne z Rinem gdy tylko zobaczył Haru mocno się zdenerwował
  • - Co ty tu robisz Haru!?! krzyknął
  • - A guza szukam a wy? Odpowiedział uśmiechnięty
  • - Nie twoja sprawa. Rzucił i podszedł do egzorcystów z którymi przed chwilą rozmawiał chłopak. - I jak wygląda sytuacja?
  • - Użyliśmy wody święconej, poświęconego srebra, wina i medykamentów nic nie działa. Odpowiedziała mu egzorcystka. - Trafiliśmy go środkami nasennymi więc nieco spowolniał ale nie potrwa to długo.
  • - Słyszałeś coś o Kuro od czcigodnego Fujimoto?. Byłeś wtedy z nami prawda?. Spytał jeden z mężczyzn.
  • - Tak. Odparł wpatrując się w potwora, egzorcystka widząc lekko zdziwione miny Haru i Rina wyjaśniła
  • - To było jak Yukio był jeszczę Exwire w pewnej wiosce na budowie zaczęły dziać się dziwne wypadki, mieszkańcy pomyśleli że to klątwa więc wezwali kilku znawców aby ją zdjąć, ale nic nie pomogło i wszystko pogrążyło się w chaosie. Mieszkańcy nie mogli już tego znieść więc wezwali akademie prawdziwego krzyża. Tego który został wybrany do zabicia bóstwa zmienionego w demona był paladyn ojciec Fujimoto Shiro.
  • - ,,Bóstwa''? Spytał Haru
  • - Tak Kuro był bóstwem opiekuńczym lokalnej plantacji jedwabiu w zamian za opiekę nad jedwabnikami zjadanymi przez myszy otrzymywał dary i mógł żyć wśród ludzi. Jednak czasy się zmieniły i produkcja jedwabiu stała się nieopłacalna i ludzie zapomnieli o bóstwie opiekuńczym i wtedy odebrali mu dom i to właśnie zmieniło go w demona. Byliśmy pod wrażeniem że ojciec zdołał opanować sytuację bez rozlewu krwi. Później został nazwany Kuro i przywołany jako chowaniec, by strzegł tej bramy... . Opowiedział Yukio
  • - … Jednak to nadal demon. Dokończył Haru, na co Yukio przytaknął
  • - Jeśli straci pana natychmiast wraca do demonicznej postaci.
Koci demon niczym strzała zaczął szarżować w stronę egzorcystów, wybił się z przewróconej ciężarówki wpadł między nich i powalił szybkimi uderzeniami ogonów. Egzorcyści szybko podnieśli się z ziemi i ponownie kontynuowali ostrzał.
  • - Ojciec przygotował coś na tą sytuację. Powiedział Yukio i wyjął za płowy płaszcza pojemnik na granat. - Prawdopodobnie zabije Kuro, niestety nie mogę ocenić siły rażenia, więc pozwolicie że sam się tym zajmę?.
  • - Oczywiście, wycofujemy się za bramę!. Krzyknęła egzorcystka, dając znak ręką, wszyscy skierowali się biegiem w stronę bramy.
  • - Rin ty też powinieneś się odsunąć możliwe że to także zadziała na ciebie.
W tym całym zamieszaniu nikt nie zwrócił uwagi na stojąca w cieniu postać Haru który przyglądał się temu wszystkiemu z zainteresowaniem, bystrym wzrokiem spojrzał na Rina który wpatrywał się w bestię szalejącą po ulicy słyszał pewnie jak on w głowie, głos demona. ,,Kłamiecie'', ,,wszyscy kłamiecie, kłamcy'', ,,Shiro nie umarł poszedł do domu''. Rin spojrzał na brata
  • - Chcesz go zabić?
  • - Tak w naszej szkole nie ma egzorcysty który mógłby przyzywać chowańca na takim poziomie, nie mamy wyboru musimy go zabić. Haru ledwo słyszał słowa Yukio który zagłuszany był przez ryki demona ,,kłamiecie Shiro wróci'',, na pewno'' ,,nie umrę do tego czasu''
  • - Czekaj on jest tylko samotny, nie możesz go za to zabić!. Stwierdził Rin chwytając brata za rękaw płaszcza.
  • - Skąd to wiesz?. Spytał dociekliwie nauczyciel odpychając jego dłoń
  • - ...No nie wiem no... może to rodzaj jakiejś telepatii między demonami
  • - W każdym razie nie możemy pozwolić aby siał grozę.
  • - Więc daj mi go przekonać!. Wykrzyczał
  • - ,,Przekonać''? Spytał patrząc na miecz. Rin ja gdyby czytał mu w myślach odpowiedział
  • - Spokojnie nie wyciągnę miecza, jak sam mówiłeś użyje głowy zamiast mocy.
To mówiąc poszedł kilka kroków do przodu zostawiając w tyle zdziwionego bliźniaka, wszyscy egzorcyści z zapartym tchem ob serwowali zajście, nawet Haru który cały czas zastanawiał się co on tęż wyrabia. Chłopak stanął na środku ulicy i krzyknął
  • - Hej, jestem Okumura Rin syn Shiro. Na słowo Shiro demon od razu się nieco uspokojił
  •  ,,Shiro''
  • - On nie żyje, umarł. Yukio słysząc słowa brata przeraził się widząc coraz bardziej wściekłą postać demonicznego kota. Demon ryknął
  • ,,Kłamiesz'', ,,nie wierze ci''
  • - Nie żyje!!!. wykrzyczał
  • ,,To kłamstwo'', ,,nie kłam''. Wyryczał i ruszył całą siła na niego, Rin zaparł się mocno nogami
W sekundę potem Haru już wiedział co chciał zrobić chce odeprzeć jego atak korzystając z głowy, odeprzeć szarże, to przecież głupota, szaleństwo żaden demon nie zatrzyma tego ciosu głową, nawet przy demonicznej regeneracji którą posiadali nie mieli by szans, czaszka by tego nie zniosła, chłopak rozejrzał się dokładnie i zobaczył na drodze kawałek łańcucha podbiegł do niego chwycił w dłonie, zamknął oczy. Niespodziewanie metal zaczął się topić i przyjmować inny kształt, dwa jego końce stopiły się i uformowały kulę, (miało to kształt bola) całą siła rozkręcił uformowaną broń i rzucił pod łapy demonowi, łańcuch owinął się wokół jego tylnych łap podhaczając bestię która przejechała kilka metrów uderzając z dużą siłą ale nie aż taką o głowę Rina, potwór padł z rykiem na ziemię, Rinowi popłynęła krew z nosa. Szybko otarł ją wierzchem dłoni spojrzał na leżącego byłego strażnika bramy i powiedział
  • - Naprawdę kochałeś staruszka co? Dlatego byłeś smutny i samotny, jestem taki sam. Wyciągnął do niego rękę. - Zaprzyjaźnimy się?. Demon uwarznię wpatrywał się w oczy chłopaka. Myślami wciąż widział Shiro który też tak mówił, tak właśnie go poznał właśnie w tym momencie wszystkie jego dobre chwile spędzone z paladynem przeleciały mu przed oczami, z oczu popłynęły łzy, ryknął głośno i zmienił się w małego kota.
Yukio nie mógł uwierzyć własnym oczom, po chwili otrząsnął się i obrócił w stronę z którego wyleciało to ustrojstwo które powaliło wielkiego kota, mimo cienia zobaczył Haru, skinął mu lekko na co on też odpowiedział skinieniem, Haru nie chciał już rzucać się w oczy obrócił się i zamyślony skierował się w stronę bramy. Właśnie wtedy widząc płaczącego demona przypomniał sobie z skąd znał nazwisko Fujimoto, przypomniał sobie też ostatnie słowa jakie mu powiedział ,, pochodzenie niczego nie przesądza. To nasze wybory decydują o tym kim jesteśmy'' dopiero teraz zrozumiał ich znaczenie. Tak myśląc lekko się uśmiechnął i powiedział cicho – ty cwany stary klecho. Gdy tylko podszedł do egzorcystów, wszyscy mu pogratulowali, gdy już miał odchodzić w stronę akademika zaczepiła go tez tamta egzorcystka
  • - Piękny rzut, niesamowicie to wykombinowałeś, wiesz chyba się co to ciebie pomyliłam przepraszam. Powiedziała uśmiechnięta
  • - Nie masz mnie za co przepraszać. Odpowiedział uśmiechnięty i znikł za zakrętem prowadzącym do internatu
Tymczasem w oknie tuż nad bramą stał Mephisto, obrócił się do chłopaka siedzącego na krześle ubranego w brązowy poszarpany płaszcz pod którym widniała czarno różowa koszula nakryta beżowym swetrem, miał zielone włosy z wielkim czubem na samym czubku. Popatrzył chwilę i uśmiechnięty spytał
  • - I co o nim sądzisz Amaimonie?
  • - Jeżeli pytasz to nie walczył, więc nie potrafię ocenić. Odpowiedział
  • - Ciągle taki jest, nie ma nic bardziej wkurzającego, zgaduje że chcesz aby poszedł na całość
  • - Tak, ale co z tym jego opiekunem riderem nie będzie mi tego utrudniał?
  • - Pewnie będzie ale jest on bardzo istotny w moim planie. Odparł uśmiechając się chytrze
  • - Dobrze teraz na tą chwile pouczę się tego twojego ukochanego japońskiego. To mówiąc podszedł do drzwi
  • - Pamiętaj że nie dałem ci klucza do wieczności żebyś zwiedzał to miejsce. Przypomniał mu mężczyzna
  • - Wiem w takim razie już pójdę. To mówiąc wyszedł Mephisto wpatrywał się jeszcze przez chwile w okno, mężczyzna stojący w cieniu spytał.
  • - Zgadzasz się z tym?. Był to nauczyciel przywoływania
  • - Tak chyba wystarczająco się nimi zainteresował.
Powoli zaczęło już się ściemniać, Haru siedział w pokoju pisząc smsy do Izumo nagle do jego pokoju wszedł Yukio
  • - O jesteś mogę wejść?. spytał.
  • - Pewnie. Odparł nie spuszczając wzroku z komórki
  • - Chciałem ci podziękować za uratowanie brata lecz też chciałbym cię prosić oto abyś nie pchał się w kłopoty i nie przeszkadzał egzorcystom podczas takich zadań jak dzisiejsze
  • - Jakie kłopoty o czym ty mówisz? Spytał lekko udając zdziwienie.
  • - Widziałem że już w ciebie celowano, więc nie wtrącaj się więcej w takie akcje dobrze?, bo coś se zrobisz
  • - A coś ty taki naglę troskliwy co?
  • - Ja po prostu chce by niestała ci się krzywda ani tobie, ani innym wokół ciebie. Odparł z grobową miną
  • - Nie chcesz a może wręcz przeciwnie? Egzorcyści od stuleci poszukują metod zwalczania demonów więc czemu chciałbyś mnie chronić?, mam w sobie coś z demona coś co odróżnia mnie stanowczo od reszty powiedz mi szczerze nie ufasz mi prawda? Ale pamiętaj w tobie także płynie demoniczna krew, więc nie bój się o mnie martw się lepiej o siebie. Odpowiedział mu wściekły
  • - Nie muszę ,martwię się się o innych z którymi się zadajesz, dyrektor mówi że jesteś tylko zwykłym demonem ale wiem że to nieprawda, żaden słaby demon nie dał by rady przyzwać cerbera, nie pozwolę by komukolwiek stała się przez ciebie krzywda rozumiesz, i mówiąc szczerze tak, nie ufam ci . Powiedział nauczyciel i już miał wychodzić gdy coś sobie przypomniał. - Za pół godziny jest zbiórka w klasie mam wam coś do ogłoszenia. To mówiąc wyszedł.
Haru mocno zdenerwowany wyjął pospiesznie z kieszeni kurtki woreczek z kryształami, wyjął już ostatni, przełamał i spojrzał na woreczek, no i tyle z kontroli, uśmiechnął się lekko i korzystając z klucza egzorcysty wyszedł. W klasie zjawił się wcześniej nie chciał się znowu spóźnić na miejscu była już Izumo gdy ją tylko zobaczył uśmiechnął się szeroko na co ona tez się uśmiechnęła
  • - Cześć co tak wcześnie co?
  • - A wiesz nie chciałam się spóźnić a ty jak widzę też.
Po chwili w klasie pojawili się inni Haru przywitał się z nimi i zajął swoje miejsce, po chwili zjawił się też Yukio który przysiadł na biurku i powiedział
  • - Jak już wszyscy są to chciałbym wam wyjaśnić dlaczego was tutaj zwołałem zostaniecie podzieleni na dwie drużyny, dostaniecie przydział do misji, ja będę opiekunem jednej a profesor Kaoru Tsubaki drugiej?
  • - Kaoru Tsubaki? A kto to?. Spytał Rin
  • - Oh to nauczyciel wf debilu!. Odkrzyknął mu Bon
  • - Tak więc kontynuując każda grupa uda się gdzie indziej z innym zadaniem. Wyjazd jest w poniedziałek o 10 więc nie spóźnijcie się
  • - Profesorze dlaczego nie poinformował nas pan o tym na lekcji. Spytała Izumo
  • - Ponieważ dopiero teraz otrzymaliśmy na to zgodę od dyrektora więc chciałem zorganizować ją jak najszybciej
Po tej wymianie zdań zostali podzieleni na drużyny, Haru był w grupie z Rinem, Izumo i Shimą. Ich opiekunem miał być profesor Tsubaki po podziale zostali odesłani do domów, Haru odprowadzając Kamiki do akademika zapytał.
  • - Kamiki nie masz może dziś jakiś planów na wieczór?
  • - Nie a co? Zapytała uśmiechnięta
  • - No jak nie masz to może gdzieś wyskoczymy?. Odpowiedział nieśmiało
  • - Pewnie może być spacer?. Zaproponowała
  • - Mi odpowiada a gdzie chcesz się przejść?
  • - Bardzo bym chciała pójść jeszcze raz w tamto miejsce nad jeziorem. Odpowiedziała przypominając se ich ostatnią randkę
  • - Dobrze to będę po ciebie o 20:00. powiedział podprowadzając ją pod drzwi
  • - To do zobaczenia. Powiedziała i znikła za drzwiami. Haru szybko poszedł w strone swojego akademika przebrać się za półgodziny musi tu być z powrotem a raczej nie wypada się spóźnić.
Po chwili był już z powrotem, dziewczyna już na niego czekała ubrana w jasnobrązowy płaszczyk i ciemnoniebieskie jeansy, gdy tylko ją zobaczył uśmiechnął się szeroko na co ona także odpowiedziała uśmiechem po chwili razem szli w stronę jeziora, idąc rozmawiali na przeróżne tematy związane ze szkołą, ze zainteresowaniami itp. idąc alejką drzew zobaczyli na jednym z nich plakat dotyczący koncertu Haru gdy tylko go przeczytał zaproponował
  • - Hej ten koncert jest dzisiaj w pobliskim amfiteatrze może się wybierzemy?
  • - Co na ten? Chciałabym bo to koncert mojego i Paku ulubionego zespołu... . Odpowiedziała
  • - To co weźmiemy ją ze sobą i...
  • - Nie możemy ponieważ nie ma już na niego biletów. Wyjaśniła. - Trzeba było rezerwować bilety co najmniej z miesięcznym wyprzedzeniem. Powiedziała smutna
Haru cały czas wpatrywał się w zdjęcie kapeli na plakacie? Najbardziej w wokalistę, kogoś mu przypominał tylko kogo?, gdzieś już go widział tylko nie mógł sobie przypomnieć. Po chwili obrócił się w stronę przyjaciółki i zapytał
  • - Czy ten zespół nie gra przez przypadek japońskiej muzyki?
  • - Tak a co? Nie lubisz jej?
  • - Nie za bardzo, wole Rocka, czy ten zespół nie nazywa się Dir en Grey?
  • - Tak, i ja też lubię Rocka... .nie zdążyła dokończyć.
  • - A ich wokalista zawsze nosi taki czarny mały cylinder, i ma zielone włosy?. Spytał dociekliwie
  • - N...no tak, czyli jednak byłeś na ich koncercie skoro tyle wiesz. Stwierdziła
  • - Poczekaj...
Haru po kilku minutach już wiedział skąd go kojarzy, wyjął szybko telefon odszedł od niej kilka kilka kroków i zadzwonił
  • - Halo, słucham. Odezwał się głos w słuchawce
  • - Siema Kenji, ty stary złamasie tu Haru.
  • - Haru!, niewierze to naprawdę ty, jacie ile to czasu się nie odzywałeś... . Krzyczał radośnie w słuchawkę. - co tam u ciebie dobrze?
  • - U mnie wporzo nie odzywałem się bo wiem ile macie tras i koncertów więc nie chciałem przeszkadzać, ale słuchaj mam pewną sprawę...
  • - Ty mi przeszkadzać daj spokój, a co to za sprawa wal prosto z mostu.
  • - Mam tutaj dwie wasze największe fanki, które bardzo chciały by wpaść na wasz koncert który gracie dziś w amfiteatrze w miasteczku akademickim prawdziwego krzyża
  • - Spoko, dostaną miejsca w pierwszym rzędzie i wejściówki za kulisy, a może ty też wpadniesz pogadalibyśmy.
  • - Nie wiesz że nie trawie tej muzyki, mogę wpaść po koncercie... odpowiedział z uśmiechem
  • - No to wpadaj koniecznie... , sorry muszę kończyć mamy próbę dźwięku dozo stary
  • - Na razie. Powiedział po czym się rozłączył
Wrócił znów do swej towarzyszki i widząc jej zdziwioną minę wyjaśnił
  • - Raczej nie możemy iść dalej
  • - A to czemu? Spytała lekko zawiedziona
  • - Ponieważ za niecałe półgodziny idziecie z Paku na koncert, załatwiłem wam bilety. Powiedział patrząc na jej zszokowanie
  • - CO?!? to niemożliwe j...jak...?
  • - Mam swoje sposoby... . Dziewczyna z radości rzuciła mu się na szyje, mało go przy tym nie wywracając, sięgnęła po komórkę i zadzwoniła do przyjaciółki, pożegnała się z nim i pobiegła w stronę akademika
Haru gdy tylko pożegnał się z nią poszedł w stronę swojego pokoju, podczas drogi dostał SMS-a od Shimy ,,mamy misje nad morzem, HURRA PLAŻA''. 


wtorek, 21 kwietnia 2015

Ao no exorcist Rozdział IX

Do rezydencji Mephisto dotarł w kilka minut, zeskoczył z motoru, przerzucił sobie przez ramie łańcuch i zaczął biec po schodach tuz do ogromnych drzwi wejściowych. Drogę zasłoniła mu para egzorcystów krzycząc
  • Stój ani kroku dalej. Ich ręce zacisnęły się na rękojeściach mieczy Haru widząc to odparł.
  • Prowadźcie mnie do dyrektora lub nie wchodźcie w drogę!!!
  • Niestety nie możemy. Odejdź. Odpowiedział jeden z nich wyciągając miecz i kierując go w stronę chłopaka.
Oczy Haru błysnęły czerwienią rzucił się do przodu, unikając pierwszego ataku podciął nogi jednemu z strażników który spadł na sam dół tracąc przytomność, drugi ruszył do natarcia chłopak wiedząc że gołymi rękoma nie zablokuję uderzenia ostrza, zrzucił więc z barku łańcuch i owinął go wokół dłoni, odparował dwa ataki następnie chwycił prawą ręką za czubek miecza i korzystając z drugiej ręki uderzył w jego bok łamiąc go. Egzorcysta zdziwiony i przestraszony cofnął się kilka kroków, chłopak dorwał go i posłał w ślad za poprzednikiem. Potężnym uderzeniem rozwalił drzwi wejściowe i gdy tylko wszedł do środka zobaczył wręcz garnizon Egzorcystów gotowych do walki gdy tylko go spostrzegli jeden z nich krzyknął.
  • Poddaj się riderze!!! Nie masz szans!
Na tę słowa chłopak głośno się zaśmiał lecz grubym strasznym głosem. Wystrzelił do przodu wyskakując wysoko w powietrze odbijając się co kilka metrów o wielkie jadeitowe kolumny podtrzymujące strop, po chwili był już na schodach prowadzących do gabinetów dyrektora egzorcyści rzucili się za nim, odwrócił się w ich stronę podniósł gwałtownie ręce wypalając tym sposobem na podłodze znaki przywoływaczy, skaleczył się w dłoń z której pokapała krew gdy tylko tak się stało krzyknął – strażniku bram lucyfera przybądź, z obłoku siarki wyłonił się cerber chłopak spojrzał na niego, poklepał po głowie i powiedział uśmiechnięty
  • Nie zabijaj tylko zajmij ich trochę.
I ruszył ponownie po schodach do góry, gdy tylko stanął pod drzwiami gabinetu Mephisto rozwalił je tak że jedne skrzydło wbiło się w jedną ze ścian a drugie wyleciało przez szybę, gdy wszedł do środka zobaczył go siedzącego za biurkiem i mimo takiego wtargnięcia uśmiech dalej widniał na jego twarzy. Powiedział złośliwie widząc swoją świeżo malowaną ścianę.
  • Trzeba było wejść drzwi były otwarte.
Haru podszedł do niego odsunął z impetem biurko chwycił go za kołnierz, podszedł do rozbitego okna spojrzał mu w oczy i powiedział
  • To teraz porozmawiamy.
  • Świetnie a o czym?. Spytał w ogóle nieprzejęty sytuacją
  • Czemu zataiłeś przede mną informacje o poprzednim riderze?
  • Jakim poprzednim?. Zapytał
  • Nie udawaj głupiego, kilka lat temu wioska Atsu została zaatakowana przez ridera, był to mój poprzednik, a ty miałeś informować mnie o wszystkim co mnie dotyczy!!!
  • A co chciałbyś niby wiedzieć?
  • Kim była i co się z nią stało?.
  • Hmm była mieszkanką wioski Aomori lecz szybko z niej uciekła i gdy tylko zdobyła moc paliła wioski w mordowała ludzi a co najważniejsze nie działała sama. Powiedział
  • Nie działała sama a z kim!?! Spytał mocno zdenerwowany
  • Z naszym znajomym Raijinem. Odparł jeszcze szerzej się uśmiechając widząc twarz chłopaka po usłyszeniu imienia demona.
  • Co się z nią stało? Spytał z poważną twarzą
  • Została złapana i ukarana stosownie do swoich czynów. odparł
  • Czemu to przede mną zataiłeś?
  • Nie zataiłem po prostu nie miało ta żadnego znaczenia. Wyjaśnił.
  • Jak nie miało właśnie że ma znaczenie ona ma wiadomości na jego temat gdzie ona jest?. Odpowiedział coraz mocniej się irytując.
Mężczyzna zrobił minę jakby się nad czymś zastanawiał, gładząc się po brodzie odrzekł
  • Hmm jeżeli dobrze pamiętam to… nie żyje.
  • CO?!
  • Za swoje przewinienia została zastała skazana na karę śmierci, szkoda. Odrzekł Mephisto
Haru niewiarygodnie wściekły rzucił dyrektorem w ścianę za jego plecami ten zaś wykonał kilka skoków i wylądował gładko na podłodze lekko się ukłonił i uśmiechnięty dodał
  • Przepraszam za moje maniery Maine Freud ale musisz już iść muszę teraz przez ciebie uporządkować ten bałagan jaki narobiłeś.
Chłopak nim wyszedł wyjął z kieszeni woreczek z kryształami i przełamał aż trzy z nich, spojrzał jeszcze raz na dyrektora i powiedział
  • Jeśli jeszcze raz tu przyjdę bo ty mnie o czymś nie poinformowałeś skończy się to dla ciebie stratą czegoś więcej niż mebli czy bibelotów. Żegnam panie dyrektorzę. powiedział po czym zniknął na schodach
Po drodze odwołał cerbera który najwyraźniej napsuł już trochę nerwów strażą, przestraszeni jego mocą i siłą zeszli mu z drogi, gdy był na zewnątrz podszedł do motoru i pojechał do akademika niedługo szkoła a czasu coraz mniej jego śledztwo stanęły w martwym punkcie ale to jeszcze nie koniec. Następnego dnia Haru wpadł do klasy w ostatnim momencie ledwo unikając kolejnego spóźnienia, zajął swoje miejsce obok Izumo która przywitała go uśmiechem, następnie do klasy wszedł Yukio zajął swoje miejsce za biurkiem sprawdził obecność i zwrócił się do klasy
  • Witam dziś jak już mówiłem wczoraj będziemy przygotowywać się na noc dusz która będzie już w czwartek czy ktoś wie coś na temat tego wydarzenia?. Spytał i rozejrzał się po klasie pierwszy wyrwał się Rin
  • Zdarza się raz na 300 lat. Powiedział uśmiechnięty na co nauczyciel westchnął ciężko
  • … Dobrze a ktoś inny z czymś co nie powiedziałem wczoraj?
  • To zjawisko występuje kiedy planety ustawiają się w jednej linii. Odparła Kamiki
  • Tak tego dnia wszystkie demony przybierają na sile i stają się dzikie…, tego dnia nie można przywoływać chowańców bo także zdziczeją i się na was rzucą to szczególnie niebezpieczny okres dla mieszańców człowieka i demona…
  • A to czemu?. Spytał Shima
  • Ponieważ gdy tylko planety ustawią się w linii, dla nas egzorcystów będzie to widoczne jako zaćmienie słońca które będzie na niebie aż przez dwa dni, demoniczna strona może wziąć nad nim kontrolę i również zdziczeć. Dlatego egzorcyści przez ten czas będą musieli walczyć a mieszańców zamknąć puki zagrożenie nie minie. To mówiąc spojrzał na Haru który wiedział że informacje których im udzielił są swego rodzaju ostrzeżeniem.
Po zajęciach wszyscy rozeszli się do domów Yukio wychodząc rzucił szeptem do chłopaka
  • Musimy porozmawiać czekam na ciebie w akademiku
Haru westchnął i skierował się ku akademikowi po drodze spotkał Paku w towarzystwie Izumo które z tego co usłyszał rozmawiały o wczorajszej randce jego i Kamiki, Paku wyraźnie podekscytowana pytała.
  • I jak było? Gdzie byliście?
  • Było dobrze… .odpowiedziała zawstydzona koleżanka
  • Co? tylko dobrze? Przyjaciółce nie powiesz? Byłam z tobą szukać sukienki na ten wieczór a ty mi nie chcesz zdradzić kilku szczegółów?. Dodała udając złość
  • No dobrze było świetnie byliśmy na kolacji i… . opowiadała z radością.
Więcej już nie usłyszał ponieważ skręciły w inną drogę i poszły do swojego akademika, ich rozmowa mu schlebiała cieszył się że bardzo jej się podobało o to właśnie chodziło, po paru minutach był już w internacie, gdy tylko wszedł do pokoju zobaczył Yukio siedzącego na jednym z krzeseł, kolega gdy tylko go zobaczył powiedział
  • Przepraszam że wszedłem ale zapomniałeś zamknąć pomyślałem że na ciebie poczekam
  • Spoko nie ma sprawy o czym chciałeś pogadać. Odpowiedział uważnie obserwując czy przypadkiem nie ma ze sobą broni.
  • Jak pamiętasz w czwartek będzie noc dusz a ty jesteś pół demonem więc chciałbym abyś poddał się na ten czas izolacji będzie zorganizowana w lochach naszej fili zakonu prawdziwego krzyża, oczywiści zostaniesz później wypuszczony po prostu nie chcemy by stała wam się krzywda. Wyjaśnił
Haru przysiadł na swoim łóżku chwile rozważając słowa kolegi po chwili odpowiedział zupełnie bez przekonania ponieważ sądził że żadna izolacja nie powstrzyma ridera.
  • Dobrze poddam się tej waszej izolacji, a właśnie co Rinem?. Spytał złośliwie
  • Także zostanie odizolowany a teraz wybacz ale muszę się pouczyć. I to mówiąc wyszedł
Chłopak siedział jeszcze kilka minut po czym wstał przebrał się w luźniejsze rzeczy i zszedł na dół tuż przy drzwiach wyjściowych spotkał Rina dopiero wracającego ze szkoły chłopak na jego widok uśmiechnął się szeroko i zagadał.
  • O cześć gdzie lecisz?
  • A do sklepu muszę coś załatwić. odpowiedział schodząc po malutkich schodkach.
  • Jedziesz motorem?. Spytał
  • Tak a co?, powiedział wyprowadzając motor z przybudówki.
  • Wiesz jak mogę to chętnie bym się przejechał z tobą, nie mam akurat nic do roboty. Powiedział trochę nieśmialę.
  • Nic do roboty a lekcje? Yukio mówił że musisz zrobić dużo zadań które ci wymyślił. Zażartował sobie z niego
  • Och on i te jego zadania zasrany czteroki. Powiedział zły na brata, w tym momencie Haru rzucił mu kluczyki. – co?.
  • To jedziemy, ty prowadzisz. Odparł z uśmiechem
Po chwili byli już w sklepie, z którego Haru wyszedł z wielką torbą i kartonem. Niebieskowłosy chłopak od razu zwrócił na to uwagę więc pytał dociekliwie niestety nie uzyskał nic poza ,,zobaczysz”, gdy wrócili Haru od razu poszedł do swojego pokoju, zaprosił do siebie Rina lecz on musiał odmówić widząc wściekłego bliźniaka przy drzwiach już wiedział że będzie niezłe kazanie, wpadł do niego nieco później, wszedł akurat wtedy gdy on kończył podłączać sprzęt, były to duże głośniki i gdy tylko je zobaczył stwierdził
  • No no łał ten sprzęt zedrze dach z tej rudery
  • No, kupiłem je bo stwierdziłem że ćwiczenia bez muzyki to nie to samo,
  • Hehe więc to było w kartonie a co miałeś w torbie? Spytał dociekliwie
  • Eee… kable, no wiesz do nich. Odpowiedział ale po minie chłopaka widział że niezbyt w to wierzy. Więc by szybko załagodzić sytuacje dodał. – no to odpalmy te maleństwa.
Muzyka grała naprawdę głośno nie wspominając o mocnym basie, impreza nietrwała długo bo do pokoju wpadł Yukio krzycząc z całych sił lecz i tak ledwo go słyszeli.
  • WEŚCIE TO ŚCISZCIE!!!. krzyczał.
Chłopak od razu mocno ściszył i przeprosił za zbyt mocne włączenie. Wściekły nauczyciel wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi Rin czując że już późno pożegnał się i wrócił do swojego pokoju, Haru zaś natomiast poćwiczył, wykąpał się, i gdy wrócił wyjął spod łóżka torbę i w środku nocy wdrapał się po ścianie na dach. Gdy tam już był wyjął z torby kilka świec rozstawił w różnych miejscach, sam usiadł po turecku na samym środku, wziął kilka głębokich wdechów rozmyślając o tym co ma się wydarzyć żadne tam więzienia nie powstrzymają ridera jeżeli on go w sobie nie zdusi to nic go nie zatrzyma. Spojrzał na dłoń skupił się maksymalnie i powiedział
  • Przemawiam do ognia który goreje we mnie, daj mi kontrole nad demonem który mnie opętał.
Po tych słowach w jego dłoń stanęła w płomieniach a on całkowicie opanowany cisnął płomieniem w pierwszą widzianą świecę, jej lont zapalił się gwałtownie. Chłopak nie patrząc na efekt wykonał sprężynę wskakując na proste nogi zaczął się obkręcać wyrzucając płonące kule które podpalały kolejne świece, skoczył do przodu i wybijając się od ściany zrobił salto będąc jeszcze w powietrzu cisnął jeszcze kilka płomieni i gdy wylądował rozejrzał się w około wszystkie świece co do sztuki stały zapalone. Zdyszany uśmiechnął się lekko i usiadł na ziemi, spojrzał w gwiazdy, wspominał jak kiedyś wraz z rodziną wybierali się na wycieczki i spali pod gwiazdami, gdyby tylko ich posłuchał pewnie by wszystko wyglądało inaczej pewnie wszyscy by żyli, załamany posprzątał i wrócił do pokoju.

Ao no exorcist Rozdzial VIII

Nauczyciel opuścił broń i odszedł kilka kroków w towarzystwie dyrektora, Haru przez cały czas zastanawiał się o czym rozmawiali, po chwili przyjaciel wszedł i zabrał swoje rzeczy wyraźnie zamyślony w drzwiach minął się z Mephisto. Haru widząc go zapytał
  • I jak? Co mu powiedziałeś?
  • Hmm powiedziałem że jesteś synem słabego demona i że zostałeś przyjęty do mojej szkoły ze względu na świetne oceny a także predyspozycje na świetnego egzorcystę a także że inny powód nie był brany pod uwagę przy twojej rekrutacji.
  • I uwierzył w to że jestem słabym demonem?. To raczej niedobrze że wie o moim demonicznym pochodzeniu. Pytał dalej lekko przejęty
  • Pewnie że uwierzył a poza tym demoniczne pochodzenie nie ma tu nic do rzeczy, mieszańce między człowiekiem a demonem to nic nadzwyczajnego zwłaszcza pośród egzorcystów. Podwinął rękaw garnituru i spojrzał na zegarek. – Dobrze Maine Freud ja się już będę zbierał a ty jak już wypocząłeś to biegnij na lekcje mam dziś ogłaszać wyniki egzaminu. Po tych słowach skierował się do drzwi i machając radośnie parasolką wyszedł.
Haru spojrzał na zegarek była 7:41 zaraz się spóźni! Wyskoczył z łóżka i biegiem pobiegł do swojego pokoju tam na łóżku leżał już nowy mundurek z dopiętą kartką na której napisane byłonieźle ci idzie już drugi z rzędu pilnuj się riderze, chłopak zerwał kartkę ubrał się w mundurek i pędem zbiegł po schodach mało się przy tym nie wywalając, wyciągnął z kieszeni klucz egzorcystów i po chwili był już w szkole, pobiegł szybko korytarzem i po chwili był już w klasie przeprosił za spóźnienie i zajął swoje miejsce obok Izumo która była zaskoczona jego widokiem przecież dziś rano odwiedziła go w szpitalu a teraz już wyzdrowiał?. Chciała go o to zapytać lecz uciszył ja Yukio który właśnie wszedł do klasy, przysiadł na biurku i powiedział
  • Dzisiaj zrobimy lekcje w terenie, podzielę was na dwuosobowe grupy waszym zadanie będzie sprawdzenie barier ochronnych wokół akademików po skończeniu spotykamy się tutaj w klasie.
  • Dwuosobowych? Ale nas jest 11 profesorze. Zauważył Bon
  • A tak jedna grupa będzie trzyosobowa. Poprawił się szybko.
Nauczyciel podzielił ich mniej więcej tak jak siedzieli w ławkach, Haru był w grupie z Kamiki dostali teren obok skalistych urwisk tuż niedaleko lasu. Zadanie polegało na tym że jedna osoba zdejmuje starą barierę i zakłada nową a druga osłania ją przed możliwymi atakami po jej zdjęciu . Zadanie z nimi przypadło Izumo ponieważ Haru nie miał głowy do zapamiętywania odpowiednich formuł nie to co ona, on stał na straży po kilku minutach recytowania dziewczyna przestała nagle i powiedziała
  • Słuchaj mogę cię o coś prosić?
  • Pewnie a o co? Odpowiedział spoglądając w jej stronę.
  • Proszę niemów nikomu o tym co wczoraj mówiłam w szpitalu i w ogóle… n…nie chce by się ze mnie śmiali… . Powiedziała odwracając wzrok
  • Tylko by spróbowali… . Powiedział. – ale spokojnie nikomu nie powiem. Dokończył usiadając na jednym z kamieni.
  • P…powiedz skąd czerpiesz tą siłę?…
  • Hehe no wiesz trochę ćwiczę i…
  • Nie chodzi mi o siłę fizyczną, tylko o siłę ducha jak to robisz?! Jakim sposobem kontrolujesz a także przyzywasz cerbera!!! powiedz mi… proszę!!! jak mogę stać się aż taka silna?!!! jak?!!! wykrzyczała
Haru wstał i odszedł kilka kroków wpatrując się w las przed nim po chwili odpowiedział
  • Jak? To dobre pytanie szczerz mówiąc sam nie wiem jak to zrobiłem a sam nie uważam się za silnego wręcz przeciwnie jestem słaby naprawdę silna to ty jesteś nie ja.
  • Ale…moje chowańce one odwróciły się ode mnie, zwróciły się przeciwko mnie!
  • Zwróciły się przeciwko tobie ponieważ się bałaś musisz nie okazywać lęku inaczej demon wyczuję tą słabość i zaatakuje…, dobra wracajmy do pracy. Lekko się uśmiechnął.
Ostatnią barierę jaką musieli wymienić była tuż przy ścianie urwiska, chłopak przyjrzał jej się i zagadał.
  • Ściana jak ściana poco umieścili tu barierę nie lepiej było ją założyć na krawędzi urwiska
  • Tam tez jest bariera ale nie musimy jej wymieniać, a ta tutaj przy ścianie jest na wypadek jakby demony próbowały przebić się przez ziemie by tu się dostać ominęły by wtedy wszystkie blokady, a coraz więcej jest takich sprytnych.
Kamiki stanęła i zaczęła recytować nagle gdy tylko zdjęła barierę przez ziemie przebił się demon wyglądem przypominał wielkiego owada natarł na nią ale osłonił ją Haru który stanął między nią a potworem demon chwilę mu się przyglądał. Bestia wydawała dziwne dźwięki lecz on rozumiał co mówiła. Rider! Zdrajca! Po co ich bronisz demony i tak wygrają nasz Pan niedługo przybędzie.
Nie czekając na atak Haru rzucił się do przodu odpychając demona z całej siły aż ten uderzył w ścianę. Izumo bez wahania wyjęła karteczkę z narysowanymi symbolami, zawahała się, obawiała się że jeżeli znów przyzwie chowańce te znów się na nią rzucą lecz szybko przypomniała sobie słowa które jej powiedział i wykrzyczała pokornie wzywam boga zbirów odpowiedz na me życzenia spełnij je!!! po chwili ukazały się dwa lisie duchy które rzuciły się z pomocą chłopakowi. Demon znów uderzył o ścianę lecz tym razem z taką siłą że aż wywołał lawinę, tony kamieni zaczęły spadać w dół Haru odepchnął Izumo poza zasięg rażenia nie zdążył jednak sam odskoczyć więc dziesiątki głazów spadły na niego i potwora który zniknął w oparach siarki. Gdy opadł kurz nie było po nim śladu Izumo wstała rozglądając się przerażona, rzuciła się rozgarniać kamienie krzycząc.

  • Haru!!! nie!!! Haru!!! po jej policzkach spływały strumienie łez

Nie przestawała go szukać mimo że nie było wręcz szans na przeżycie nagle jeden z większych kamieni zaczął się ruszać dziewczyna pobiegła w tamtą stronę odrzuciła kilka kamieni i zobaczyła go ledwo przytomnego przygniecionego skałami. Uklękła próbując mu pomóc nie przestając płakać, chłopiec spojrzał na nią powoli dochodząc do siebie, był przytrzaśnięty przez wielkie skały z trudem oswobodził jedną rękę i korzystając z wszystkich sił odsunął drugi kamień uwalniając drugą. Nie mogła uwierzyć własnym oczom po tym wypadku powinien mieć zmiażdżone kończyny. Nie mógł już wyswobodzić nóg, nie miał na to siły. Spojrzał na nią jeszcze raz i powiedział

  • Nie płacz nic mi nie jest.
  • Przepraszam tak strasznie cię przepraszam… . Mówiła załamana
  • Ale za co? Spytał
  • Przeze mnie omal nie zginąłeś próbując mnie ratować…znowu…nie wiem jak ci mam dziękować
  • Nie masz za co. Hmm w sumie mogłabyś coś dla mnie zrobić. Powiedział uśmiechając się
  • Ale co?. Spytała zapłakana
  • Pójdziesz ze mną na kolacje?. Spytał niespodziewanie.
  • N…na kolacje?! Powiedziała i głęboko się zamyśliła. Jak on w takiej chwili może o tym myśleć?. Postradał rozum?

W tym momencie udało mu się wyswobodzić już obie nogi, poruszał nimi chwile, wstał i widząc że dziewczyna jest w szoku nie wiedział tylko czy tym wypadkiem czy kolacją nie chciał jej też zawstydzać więc by zakończyć krępująca ciszę powiedział lekko zawiedziony.

  • Dobra nałóżmy tą barierę i idziemy

Dziewczyna wstała z kolan i wytarła łzy kantem bluzy wypowiedziała formułę i razem z Haru poszła w stronę klasy, droga zeszła im w ciszy i spokoju Kamiki wydawała się jakby nieobecna. Gdy już byli wszyscy w klasie niespodziewanie z różowawego obłoku siarki wyłonił się dyrektor, uśmiechnięty wykrzyczał

  • Eins, zwei, drei GRATULACJE wszyscy zdaliście gratuluje Exwire.
  • EXTRA!!! wykrzyczeli razem
  • Z tej okazji zapraszam was na monję*.
  • A nie moglibyśmy zrobić chociaż grilla… czy coś?

Nie zdążyli jednak o to spytać bo dyrektor rozmył się w oparach różowawego dymu pozostawiając

*monja- rodzaj podsmażanego mięsa w naleśniku z dużą ilością warzyw i dodatków.

po sobie jedynie kartkę z adresem knajpki i godziną spotkania , było także informacja o wolnym czasie do końca dnia wszyscy za wiwatowali radośnie i rozeszli się do domów. Haru wyszedł pierwszy i udał się w prost do akademika, po chwili spędzonej w pokoju wdrapał się po ścianie na dach tam położył się na ziemi i patrzył w niebo rozmyślając o swojej przeszłości czy kiedyś odkupi swoje winy?. Z tymi myślami usnął obudził się gdy słońce już zachodziło, wstał spojrzał na zegarek była 19:36 a był umówiony w knajpce z chłopakami na 20;00 ruszył pędem do pokoju przebrał się wybiegł na dwór wskoczył na motor i pojechał. Po chwili był już na miejscu chłopaki już na niego czekali gdy tylko go zobaczyli Shima zakrzyknął

  • O jest i nasza zguba gdzie ty się podziewałeś? Haha
  • Nie mogłem znaleźć tego adresu. Odpowiedział parkując motor
  • Łał to twoja maszyna?. Spytał z wrażeniem Bon.
  • No taki staroć ale jeździ. To mówiąc poklepał lekko motor po baku
  • Na staroć nie wygląda dasz się później przejechać?.
  • Pewnie a ty umiesz na tym jeździć Bon?
  • No jasne sam swego czasu miałem taki. Powiedział. – ale to stare dzieje…
  • Dobra co tak stoimy wchodźmy do środka. Powiedział Rin z uśmiechem na ustach

Po wejściu do środka poszli do stolika przy którym już wszyscy siedzieli. Haru usiadł na swoje miejsce i rozejrzał się dookoła nigdzie nie widział Izumo. Czyżby się na niego obraziła po jego zaproszeniu?. Pojawiła się dopiero po kilku minutach w szarej bluzie z kapturem i różowej spódniczce. Uśmiechnęła się lekko przepraszając za spóźnienie, usiadła obok Shiemi po posiłku wszyscy żartowali i dyskutowali Haru jednak wyszedł na zewnątrz bardziej lubił patrzeć na zachody słońca, naglę do niego dołączyła Kamiki która gdy tylko podeszła do niego powiedziała

  • Ty też nie lubisz tego takiego zgiełku co?. Spytała wskazując głową na śmiejących się przyjaciół
  • Tak ja tam wolę posiedzieć w spokoju. Odrzekł
  • A wracając do tamtego no wiesz…
  • …Wiem słuchaj chciałem cię przeprosić to moje głupkowate pytanie, było nie na miejscu mam nadzieję że się nie gniewasz.
  • Nie o to chodzi… ja tylko chciałam powiedzieć że… bardzo chętnie z tobą pójdę na tę kolacje. Wycedziła.

Jej odpowiedź go zszokowała nie mógł uwierzyć w to co usłyszał

  • C…co zgadzasz się naprawdę? Ale się cieszę. Powiedział uśmiechnięty. – Co powiesz na dziś wieczór?
  • Dobrze niech będzie
  • wpadnę po ciebie o 21:00 co ty na to?
  • Będę czekać tylko się nie spóźnij. To mówiąc lekko uśmiechnięta i zaczerwieniona poszła do domu.

Haru ogromnie szczęśliwy stał jeszcze chwile wpatrzony w chmury myśląc nad tą rozmową ,,tylko się nie spóźnij” on wżyciu ale chwilkę po tym przypomniał sobie jak spóźniał się na lekcje i od razu zrozumiał co miała na myśli. Yukio widząc że Haru już pomału wychodzi wstał i spytał

  • Przepraszam że wam przerywam ale pamiętajcie żeby do późna nie balować jutro macie być już w szkole, ja już wychodzę ale chciałbym was o coś zapytać czy wiecie jakie niedługo czeka nas wydarzenie?
  • Ja wiem niedługo wypada noc dusz zgadza się profesorze. Powiedział Konekomaru
  • Tak to niezwykłe zjawisko jest spotykane raz na 300 lat więc musimy się do niego przygotować jutro udzielę wam dalszych wyjaśnień na ten temat na razie życzę wam dobrej zabawy. To mówiąc wyszedł i gdy mijał się z Haru posłał mu srogie spojrzenie.

On jednak wiedział że poruszony przez nauczyciela temat był swego rodzaju ostrzeżeniem dla niego. Odrzucił od siebie te wszystkie myśli na razie musi skupić się na kolacji. Wskoczył na motor i pojechał.

Jakiś czas później, ubrany w nową czarną koszule którą kupił po drodze z knajpki i swoją skórzaną kurtkę, z bukietem czerwonych róż w ręku podjechał pod dziewczęcy akademik który znajdował się w centrum miasteczka akademickiego. Zaparkował, zsiadł z motoru i poszedł prężnym krokiem pod drzwi przy których czekała już na niego Kamiki ubrana była mocno czerwoną sukienkę i czerwony płaszczyk z czarnymi guzikami na jego widok uśmiechnęła się radośnie przywitał się z nią i wręczył jej kwiaty, dziewczyna podziękowała oczarowana powąchała kwiatki i szybko wszedła do środka kładąc je na parapecie. Po chwili razem z nim spacerowała w stronę restauracji. Po kolacji i sprzeczce w której chciała zapłacić połowę rachunku, udali się w stronę kina na komedie romantyczną, po filmie spacerowali w stronę akademika brzegiem jeziora Izumo nie chciała za bardzo wracać ciemną drogą przy jeziorze lecz pod namową uległa i poszła z nim w czasie drogi zapytała

  • Powiedz co mi chcesz pokazać?
  • Pewne miejsce, naprawdę wyjątkowe zobaczysz. Odrzekł uśmiechnięty

Po kilku minutach drogi dotarli do lekkiej górki która była porośnięta wokół wierzbami zakrywając ją jakby przed światem, po wejściu na jej szczyt i usadowili się wygodnie na trawie Kamiki rozglądała się dookoła nic szczególnego nie obserwując zniecierpliwiona ponownie zapytała

  • I co chciałeś mi pokazać?
  • Poczekaj. powiedział i patrząc na zegarek zaczął odliczać od 10 do zera gdy skończył pstryknął palcami i niespodziewanie z domów i knajpek nad drugim brzegiem jeziora zaczęły palić się różnokolorowe światełka, przepięknie odbijając się w tafli jeziora.
  • Łał jak pięknie! Wykrzyknęła oszołomiona
  • Wiem to wyjątkowe miejsce tylko z tond można to tak dokładnie obejrzeć. Ale to jeszcze nie koniec. Po chwili z zarośli wzbiły się świetliki które zaczęły latać nad ich głowami.
  • Haru? spytała nieśmiało dziewczyna
  • Hmm
  • Skąd pochodzisz?

Po tym pytaniu uśmiech zniknął z jego twarzy, nie odpowiedział od razu po chwili odrzekł

  • Z małej wioski daleko na północ z tond, z Heian-kyo. Odpowiedział z grobową miną
  • Z Heian-kyo z tej wioski w której wymordowano połowę mieszkańców? Spytała z niedowierzaniem.
  • Tak właśnie z tej, pewien demon o imieniu Raijin pewnego wieczora wymordował większość wioski w tym także moją rodzinę, nie było mnie wtedy z nimi, może gdybym tam był to… . Na same wspomnienie do oczu napłynęły mu łzy. – dopadnę go, dopadnę i zabije.
  • Ja…przepraszam… nie wiedziałam

Uśmiechnął się do niej lekko

  • Nic się nie stało a ty skąd pochodzisz?
  • Z Atsu to niedaleko Kioto. Moja historia jest również tragiczna straciłam siostrę także w ataku demona, to było straszne spalił kilka domów w tym nasz klęczałam przytulona do niej też jak ty chciałabym znaleźć… tą demonice.
  • Demonice?
  • Tak była w demonicznej formie takiego płonącego szkieleta miała na sobie taką skórzaną kurtkę… . Po jej policzkach popłynęły łzy. – Gdy wszystko płonęło zmieniła się w człowieka spojrzała w naszą stronę, tak psychopatyczni się uśmiechając. Chłopak przytulił ją mocno, ona dalej płakała

Siedzieli tam dobre półgodziny wpatrzeni w jezioro gdy tylko dziewczyna zaczęła ziewać Haru powiedział.

  • Na dziś wystarczy wracajmy.
  • Nie zostańmy jeszcze chwilkę proszę. Odpowiedziała
  • No jeszcze chwile możemy zostać ale jutro trzeba też iść do szkoły więc nie zabawmy zbyt długo.

Po kilku minutach poszli zeszli z górki i skierowali się ku głównej drodze co krok oddalając się od jeziora Kamiki żałowała nie chciała z stamtąd iść tam było tak pięknie. Po kilku minutach drogi dotarli do akademiku Haru podprowadził ją pod same drzwi pokoju i powiedział z uśmiechem.

  • Mam nadzieje że to nieostatnia nasza randka, nie ukrywam że liczę na powtórkę.
  • Hahaha na pewno, to do jutra. Odparła również z uśmiechem

Chłopak już miał odchodzić gdy nagle podbiegła do niego Kamiki, pocałowała w policzek i uciekła do pokoju rumieniąc się przy tym, chłopak trochę zaskoczony i oczarowany uśmiechnął się od ucha do ucha i gdy tylko wyszedł na dwór spochmurniał pobiegł pędem do swojej maszyny wskoczył, odpalił i pojechał najszybciej jak się dało w stronę rezydencji Mephisto musiał załatwić tam pewną sprawę i nie będzie to miła wizyta.