Następnego dnia. Haru mył właśnie zęby gdy do łazienek wszedł a Izumo z torbą w ręce, nieśmiało zagadała.
- Dzień doby.
- No cześć. Odpowiedział płukając usta
- Niemów nikomu że wczoraj płakałam, ok?
- Spokojnie,nikomu nie powiem
Dziewczynę zdziwił ten spokój w głosie chłopaka, czyżby tylko on nie zwracał uwagi na to co o nich mówiła, a może się z niej nabija, na samą myśl o tym zezłościła się.
- Po prosu niemów nikomu. Wykrzyczała
- Ciszej przecież mówiłem że nie powiem. Odpowiedział odkładając szczoteczkę
- Masz, dziękuje że mi ją pożyczyłeś. Wydusiła z siebie po chwili dziewczyna oddając mu zawiniątko z bluzą. – Gdyby was nie było nie wiadomo co by się stało z Paku i ze mną. Jestem ci wdzięczna.
Chłopak uśmiechnął się szeroko i po chwili stwierdził.
- Wiedziałem że to tylko pozory.
- Co? Tylko pozory?
- Wiedziałem że nie jesteś zła tylko udajesz, jesteś naprawdę dobrą osobą.
Przerwał im Yukio który pojawił się niespodziewanie na schodach, pytając
- Chcecie iść z nami odwiedzić Paku?
- Pewnie, skoczę tylko po kurtkę. Przyjaciółka milczała lekko się czerwieniąc.
Jakiś czas później w szpitalu. Wszyscy byli w środku, oprócz Haru który nie chciał za bardzo rzucać się w oczy postanowił wejść gdy wszyscy wyjdą korzystając z chwili wolnego czasu przeszedł się do najbliższego sklepu po prezent dla chorej. ale nie tylko jego nie było u koleżanki zabrakło także Izumo. Po powrocie ze sklepu nikogo już nie było, skorzystał z okazji i wszedł do środka.
- O cześć Haru. Uśmiechnęła się na jego widok Paku.
- Cześć i jak się czujesz?. Spytał kładąc na stoliku koszyk z łakociami.
- O dziękuje nie trzeba było, czuję się już lepiej Yukio mówi że za parę dni wyjdę ze szpitala.
- A Izumo nie było u ciebie ?
- Nie jeszcze nie. Możliwe że jest na mnie zła bo powiedziałam jej że odchodzę z zajęć dla egzorcystów.
- Co odchodzisz z zajęć?Czemu?
- Uważam że egzorcyzm do mnie nie pasuje zresztą nie rozumiem dożo na tych zajęciach. Stwierdziła.
- Rozumiem, dobra nie będę ci zawracał głowy odpoczywaj.
Wychodząc z gabinetu zobaczył w drzwiach Kamiki posłał jej lekki uśmiech lecz widać było że nie jest w nastroju. Paku bardzo się ucieszyła z wizyty przyjaciółki ta jednak dalej była smutna. By ją jakoś pocieszyć zagadała
- Słodki jest co?
- Co? kto? Odpowiedziała zdziwiona Izumo
- No Haru
Przyjaciółka nagle cała się zaczerwieniła, Paku dostrzegła to i kontynuowała.
- Podoba ci się, przyznaj się. powiedziała ze śmiechem na ustach.
- Co? nie. Zaprzeczyła, bardziej się czerwieniąc
- Tak, tak widzę to w twoich oczach.
- Chyba ci się pogorszyło. Odparła
Tymczasem Haru siedział głęboko zamyślony w swoim pokoju. Jakim sposobem demon przedostał się do środka? Przecież cała akademia chroniona jest barierami ochronnymi, ktoś musiał mu w tym pomóc ale kto?. Z zamyśleń wyrwało go pukanie do drzwi, był to Yukio
- Przepraszam że ci przeszkadzam ale na podaniu nie zaznaczyłeś na jakiego Mistera chcesz się szkolić. To mówiąc wręczył mu kartkę.
- A sorry musiałem zapomnieć, zresztą i tak nie wiem co zaznaczyć chyba zostanę Dragonem
- A może Przywoływacz, próbowałeś wezwać demona?. Spytał
- Nie ale gdy ostatnio próbowałem, to rzucił się na mnie Nautchirius nauczyciela. Odpowiedział lekko się uśmiechając.
- Co? jak to się na ciebie rzucił?
- No po prostu mnie zaatakował. Wyjaśnił. – Rin ci nie mówił?
Yukio zmarszczył brwi jakby nad czymś rozmyślając po chwili otrząsnął się i powiedział.
- Powinieneś spróbować, może ci się uda Przywoływacze są bardzo cenieni wśród egzorcystów. To mówiąc wręczył chłopakowi karteczki z narysowanym znakami.
- No dobra spróbuje. Po czym ukuł się w palec z którego wypłynęła kropla krwi. - strażniku bram lucyfera przybądź.
Na te słowa zmaterializował się wielki ognisty pies z trzema głowami z których uzębionych pysków buchały płomienie i obłoki siarki. Grzbiet demona zdobiły czarne kloce, po między nimi jarzyła się rozżarzona skóra. Yukio nie mógł uwierzyć w to co zobaczył.
- To… to…niemożliwe…to jest przecież cerber.
- Wow nieźle panie i panowie mamy zwycięzce, w takim razie zostanę Przywoływaczem.
Zakreślił szybko coś na kartce i oddał ją nauczycielowi, popatrzył jeszcze chwile na swojego chowańca po czym zakrzyknął.
- Przepadnij. Cerber znikł w oparach siarki. – I jak?
- Dobrze, bardzo dobrze ale pamiętaj że zaraz zaczynają się lekcje.
- Dobra zaraz się przebiorę i schodzę na dół
- A tak zapomniałem ci powiedzieć że przez ten wczorajszy atak niektóre lekcje macie w klasie. To mówiąc wyszedł zastanawiając się nad tym co przed chwilą zobaczył.
Haru szybko zaczął się ubierać faktycznie zaraz ósma, zaraz się spóźni, zbiegając po schodach zawiązał krawat zdążył akurat gdy Yukio wychodził, po chwili był już w szkole puścił się biegiem korytarzem wszedł do klasy i przeprosił za spóźnienie, była to lekcja o zgubnych wersach. Miał już siadać na swoje miejsce gdy zobaczył pogrążoną w myślach Izumo usiadł więc koło niej, ale nie zwróciła nawet na niego uwagi. Nauczycielka dalej kontynuowała zajęcia.
- Większość demonów jest podatna na tak zwane ,,zgubne wersy” czyli słowa i cytaty które je zabijają, Aria specjalizuje się w ich zapamiętywaniu i recytowaniu tych wersów a teraz zarecytujcie te które zadałam na prace domową. Może ty Kamiki?
Dziewczyna dalej siedziała zamyślona nie zwracając uwagi na nauczycielkę
- Kamiki…Kamiki co z tobą.
- Oj przepraszam.
- Zacznij tam gdzie ostatnio skończyliśmy. Dobrze?
- Każdego dnia dziękujemy Trójcy i wychwalamy…wychwalamy…wychwalamy…
- Tak? Spytała lekko zdenerwowana kobieta
- Nie pamiętam
- O Kamiki to do ciebie niepodobnie. Biadoliła kobieta.
Dziewczyna po chwili usiadła, Haru chciał jej podpowiedzieć ale ponieważ zapomniał odrobić zadania nie mógł dopomóc. Nauczycielka po chwili zastanowienia wytypowała Suguro który zarecytował wszystko bezbłędnie, wszyscy byli pod wrażeniem niezwykłej pamięci chłopaka. Rozległ się dzwonek. Rin nie mógł uwierzyć w to co usłyszał z podziwem stwierdził.
- Jednak jesteś mądry
- JEDNAK! Odpowiedział zezłoszczony
- No Bon jest nie tylko mądry ale też ma dobrą pamięć. Wtrącił Konekomaru
- Dobra pamięć nie jest niczym nadzwyczajnym. Powiedziała obrażona Kamiki.
- Mówiłaś coś? Nie chce tego słyszeć od kogoś kto nie potrafi zapamiętać czterech linijek tekstu. Odpowiedział zgryźliwie
Zdenerwowana Izumo wstała i wykrzyczała.
- To nie tak że nie potrafie po prostu nie chciałam ich zapamiętać!!! Aria jest całkowicie bezbronny kiedy recytuje te swoje pieśni więc trzeba go ochraniać, są tylko ciężarem!
- Co my chcemy szkolić się na Arie!. To mówiąc wstał i zaczął iść w stronę dziewczyny która także wstała i zaczęła iść.
Dziewczyna stała na środku klasy wyśmiewając się z chłopaka.
- Ale straszny jak chcesz mnie uderzyć to dawaj.
- Nie mogę cię znieść, śmiejesz się z marzeń innych.
- A chodzi o pokonanie szatana? Spytała kpiąc z niego z uśmiechem na ustach. – mam się nie śmiać z takiego żartu? Jesteś żałosny.
- A co z tobą czemu chcesz zostać egzorcystą?
- Czemu? Chwile się zamyśliła po czym dokończyła. – Jeszcze nikomu o tym nie mówiłam, nie przechwalam się jak wy. Odpowiedziała do złego chłopca.
- Ty suko!!!
To mówiąc chwycił ją za kołnierz i lekko podniósł do góry jakby zaraz miał ją uderzyć, nagle między nią a Suguro wpadł Haru odpychając jego rękę
- Zostaw ją Suguro. Warknął wpatrując się w jego oczy.
- Nie wtrącaj się Haru, nic ci do tego! Wykrzyczał
- Nie wiem jak ciebie ale mnie nauczono że dziewczyn się nie bije. Wtedy właśnie emocje wzięły górę.
Wściekły Bon wymierzył cios, Haru z łatwością go odparował chwytając jego rękę i wykręcając ją, chłopak jęknął z bólu Rin widząc to krzyknął .
- Opanujcie się jesteście kumplami.
Haru przyznając mu racje puścił jego dłoń, przeciwnik od razu się za nią chwycił, Haru już miał odchodzić gdy padł kolejny cios tym razem nie powstrzymywał się uderzył Bona prosto w szczękę który od siły uderzenia padł na podłogę. Wszyscy byli zszokowani obrotem spraw. Haru odszedł kilka kroków, ciągnąc za rękaw Izumo która się mu wyrywała.
- Puść mnie, czego ode mnie chcesz, nie podszepnie się wtrącałeś nie potrzebuje ochroniarza
- Zdaje mi się że tak! Krzyknął na nią.
- Dość tego!!! krzyknął zdenerwowany Yukio który momętalnie pojawil się w drzwiach. – jak wy się zachowujecie!!!
Po lekcjach wszyscy musieli przyjść do sali w akademiku w której miała ich czekać kara, karą było trzymanie na kolanach kamieni duchów, były to demony niskiej rangi które podczas trzymania stają się coraz cięższe, Haru siedział obok Izumo z kamieniem, siedział z zamkniętymi oczami, bez słowa tymczasem Yukio udzielał im ,,kazania” na temat samotnych walk egzorcystów
- Ten obóz ma tez za zadanie wzmocnić wasze więzi. Wypowiedź przerwała mu Kamiki
- Nie chce by mnie cokolwiek z nimi łączyło. Powiedziała
- Musisz się dogadywać z innymi!. Egzorcysta nie może walczyć sam! Wspierajcie się i niwelujcie swoje słabości! Każdy walczy przynajmniej w duecie! W prawdziwej walce kłótnia w zespole prowadzi do śmierci! Pomyślcie nad tym ja wychodzę na misje, ze względu na wczorajszy wypadek z ghulem zamknę wszystkie wyjścia z akademika i nałożę bariery ochronne.
- Ale jak z tond wyjdziemy? Spytał Konekomaru
- Nie wyjdziecie, wrócę za trzy godziny, a wy w tym czasie ochłońcie. To mówiąc wyszedł
- T… trzy godziny. Demon z niego. Powiedział załamany Rin
- Nie wieże naprawdę jesteście spokrewnieni?. Spytał Bon
- Gdzieś w środku to naprawdę miły facet. Odpowiedział
- I tak znaleźliśmy się w tej sytuacji przez pewną osobę.
- Co?! a kto zaczął mnie szarpać!. Odpowiedziała zdenerwowana Izumo
- A kto zaczął kłótnie?. Ciągnął dalej. Jesteś wkurzająca!
- Phi… powiedz coś czego nie wiem, i co z tego?. Odpowiedziała z uśmiechem
- Każdego odstraszasz
- Mów za siebie Suguro. Wtrącił się nagle Haru ze stoickim spokojem
Chłopak nie odpowiedział wciąż będąc obrażonym za uderzenie w szczękę, na same wspomnienie potarł podbródek, nagle wszystkie światła zgasły, wszyscy odłożyli kamienie i wstali z podłogi oprócz Haru który dalej siedział z zamkniętymi oczami. Shima ze zdziwieniem pytał
- Wyłączył światła?. Co się dzieje?
- Mamy awarie. Stwierdził Konekomaru
Haru pogrążony w medytacji zobaczył ridera, gotowego do walki z łańcuchem w dłoni, który zaśmiał się psychopatycznie po czym powiedział
- uważaj nadchodzą!!!
I jak? komentujcie XD



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz