czwartek, 23 kwietnia 2015

Ao no exorcist Rozdział X

Następnego dnia wraz z Rinem wybrał się do sklepu, dzień był bardzo gorący, wracając jedli lody wygłupiając się na całego. Po powrocie do akademika Haru poszedł od razu do swojego pokoju włączył wiatrak i usiadł do książek niedługo test trzeba się na niego przygotować z zamysłu wyrwał go groźny ryk dochodzący z południowej bramy prowadzącej do miasteczka akademickiego, zerwał się na równe nogi, przewracając krzesło, z okna widział kilku egzorcystów biegnących w jej stronę może to coś poważnego lepiej się temu przyjrzeć, wyszedł prędko przez okno i pobiegł za nimi, z daleka widział już wielkiego demona siejącego spustoszenie na moście nie zdążył mu się przyjrzeć, drogę zagrodził mu jeden z mężczyzn, który zmierzył go wzrokiem i powiedział.
  • - Nie ma przejścia!!!
  • - Jestem Haru Kyoji Exwire. Wyjaśnił
Mężczyzna słysząc jego imię odszedł kilka kroków, widać było że się go boi już chyba wszyscy egzorcyści o nim słyszeli o oczywiście oprócz Yukio którego wciąż z powodzeniem zwodził Mephisto. Chłopak nie ociągał się i wszedł na zamknięty teren, demon szalał po ulicy taranując i niszcząc opuszczone samochody, był wielki pokryty czarnym futrem, dolna połowa jego pyska pokryta była szarawą sierścią które ścieśniało się pomiędzy jego żółtymi ślepiami, a sierść na piersi była biała, posiadał dwa wielkie długie ogony, a na głowie pomijając wielką paszczę pełną ostrych jak brzytwa zębów parę rogów. Tuż przednim stał oddział dragonów strzelających środkami usypiającymi, gdy tylko Haru się do nich zbliżył niektórzy skierowali broń w jego stronę.
  • - Nie zbliżaj się, po co tu przyszedłeś. Krzyknęła dziewczyna.
Na początku nawet nie rozpoznał że to kobieta, miała krótkie czarne włosy spięte w niewielki kok który zasłaniał wielki kołnierz płaszcza egzorcystów, otrząsnął się z chwilowego zdziwienia i odpowiedział
  • - Myślałem że jakoś pomogę widzę że macie problem.
  • - Niepotrzebna nam twoja pomoc wynoś się albo otworzymy ogień. Odkrzyknęła oddając kilka strzałów w szalejącego demona
  • - Nie zamierzam się stąd ruszać, a poza tym co to za demon? Przypomina trochę wielkiego kota. Powiedział chłopak uśmiechając się lekko po jej ostrzeżeniu.
  • - Bo to jest kot, to koci demon. Powiedziała rzucając granat z wodą święconą, pocisk odbił się od cielska demona uwalniając chmurę wody która ku jej rozczarowaniu nie zrobiła mu żadnej krzywdy
  • - Czemu Aria nie spróbuję z zgubnymi wersami? Widzę że granaty nie działają.
  • - Zgubny wers tego kociego demona został już oczyszczony więc Aria na nic się nie zda. Odpowiedział mu jeden z mężczyzn.
  • - Jeżeli będzie trzeba mogę spróbować go zabić. Powiedział Haru wpatrując się w kolejne próby zaatakowania granatami w zwinną poczwarę
  • - Ty phi nie rozśmieszaj mnie prędzej zaatakował byś nas. Odpowiedziała rzucając mu pogardliwe spojrzenie.
  • - Nie jestem jakąś bezrozumną bestią, czemu wszyscy tutaj tak mnie traktują?. Odpowiedział podenerwowany.
  • - Dziwisz im się... . Nie zdążyła dokończyć na miejscu był już Yukio co dziwne z Rinem gdy tylko zobaczył Haru mocno się zdenerwował
  • - Co ty tu robisz Haru!?! krzyknął
  • - A guza szukam a wy? Odpowiedział uśmiechnięty
  • - Nie twoja sprawa. Rzucił i podszedł do egzorcystów z którymi przed chwilą rozmawiał chłopak. - I jak wygląda sytuacja?
  • - Użyliśmy wody święconej, poświęconego srebra, wina i medykamentów nic nie działa. Odpowiedziała mu egzorcystka. - Trafiliśmy go środkami nasennymi więc nieco spowolniał ale nie potrwa to długo.
  • - Słyszałeś coś o Kuro od czcigodnego Fujimoto?. Byłeś wtedy z nami prawda?. Spytał jeden z mężczyzn.
  • - Tak. Odparł wpatrując się w potwora, egzorcystka widząc lekko zdziwione miny Haru i Rina wyjaśniła
  • - To było jak Yukio był jeszczę Exwire w pewnej wiosce na budowie zaczęły dziać się dziwne wypadki, mieszkańcy pomyśleli że to klątwa więc wezwali kilku znawców aby ją zdjąć, ale nic nie pomogło i wszystko pogrążyło się w chaosie. Mieszkańcy nie mogli już tego znieść więc wezwali akademie prawdziwego krzyża. Tego który został wybrany do zabicia bóstwa zmienionego w demona był paladyn ojciec Fujimoto Shiro.
  • - ,,Bóstwa''? Spytał Haru
  • - Tak Kuro był bóstwem opiekuńczym lokalnej plantacji jedwabiu w zamian za opiekę nad jedwabnikami zjadanymi przez myszy otrzymywał dary i mógł żyć wśród ludzi. Jednak czasy się zmieniły i produkcja jedwabiu stała się nieopłacalna i ludzie zapomnieli o bóstwie opiekuńczym i wtedy odebrali mu dom i to właśnie zmieniło go w demona. Byliśmy pod wrażeniem że ojciec zdołał opanować sytuację bez rozlewu krwi. Później został nazwany Kuro i przywołany jako chowaniec, by strzegł tej bramy... . Opowiedział Yukio
  • - … Jednak to nadal demon. Dokończył Haru, na co Yukio przytaknął
  • - Jeśli straci pana natychmiast wraca do demonicznej postaci.
Koci demon niczym strzała zaczął szarżować w stronę egzorcystów, wybił się z przewróconej ciężarówki wpadł między nich i powalił szybkimi uderzeniami ogonów. Egzorcyści szybko podnieśli się z ziemi i ponownie kontynuowali ostrzał.
  • - Ojciec przygotował coś na tą sytuację. Powiedział Yukio i wyjął za płowy płaszcza pojemnik na granat. - Prawdopodobnie zabije Kuro, niestety nie mogę ocenić siły rażenia, więc pozwolicie że sam się tym zajmę?.
  • - Oczywiście, wycofujemy się za bramę!. Krzyknęła egzorcystka, dając znak ręką, wszyscy skierowali się biegiem w stronę bramy.
  • - Rin ty też powinieneś się odsunąć możliwe że to także zadziała na ciebie.
W tym całym zamieszaniu nikt nie zwrócił uwagi na stojąca w cieniu postać Haru który przyglądał się temu wszystkiemu z zainteresowaniem, bystrym wzrokiem spojrzał na Rina który wpatrywał się w bestię szalejącą po ulicy słyszał pewnie jak on w głowie, głos demona. ,,Kłamiecie'', ,,wszyscy kłamiecie, kłamcy'', ,,Shiro nie umarł poszedł do domu''. Rin spojrzał na brata
  • - Chcesz go zabić?
  • - Tak w naszej szkole nie ma egzorcysty który mógłby przyzywać chowańca na takim poziomie, nie mamy wyboru musimy go zabić. Haru ledwo słyszał słowa Yukio który zagłuszany był przez ryki demona ,,kłamiecie Shiro wróci'',, na pewno'' ,,nie umrę do tego czasu''
  • - Czekaj on jest tylko samotny, nie możesz go za to zabić!. Stwierdził Rin chwytając brata za rękaw płaszcza.
  • - Skąd to wiesz?. Spytał dociekliwie nauczyciel odpychając jego dłoń
  • - ...No nie wiem no... może to rodzaj jakiejś telepatii między demonami
  • - W każdym razie nie możemy pozwolić aby siał grozę.
  • - Więc daj mi go przekonać!. Wykrzyczał
  • - ,,Przekonać''? Spytał patrząc na miecz. Rin ja gdyby czytał mu w myślach odpowiedział
  • - Spokojnie nie wyciągnę miecza, jak sam mówiłeś użyje głowy zamiast mocy.
To mówiąc poszedł kilka kroków do przodu zostawiając w tyle zdziwionego bliźniaka, wszyscy egzorcyści z zapartym tchem ob serwowali zajście, nawet Haru który cały czas zastanawiał się co on tęż wyrabia. Chłopak stanął na środku ulicy i krzyknął
  • - Hej, jestem Okumura Rin syn Shiro. Na słowo Shiro demon od razu się nieco uspokojił
  •  ,,Shiro''
  • - On nie żyje, umarł. Yukio słysząc słowa brata przeraził się widząc coraz bardziej wściekłą postać demonicznego kota. Demon ryknął
  • ,,Kłamiesz'', ,,nie wierze ci''
  • - Nie żyje!!!. wykrzyczał
  • ,,To kłamstwo'', ,,nie kłam''. Wyryczał i ruszył całą siła na niego, Rin zaparł się mocno nogami
W sekundę potem Haru już wiedział co chciał zrobić chce odeprzeć jego atak korzystając z głowy, odeprzeć szarże, to przecież głupota, szaleństwo żaden demon nie zatrzyma tego ciosu głową, nawet przy demonicznej regeneracji którą posiadali nie mieli by szans, czaszka by tego nie zniosła, chłopak rozejrzał się dokładnie i zobaczył na drodze kawałek łańcucha podbiegł do niego chwycił w dłonie, zamknął oczy. Niespodziewanie metal zaczął się topić i przyjmować inny kształt, dwa jego końce stopiły się i uformowały kulę, (miało to kształt bola) całą siła rozkręcił uformowaną broń i rzucił pod łapy demonowi, łańcuch owinął się wokół jego tylnych łap podhaczając bestię która przejechała kilka metrów uderzając z dużą siłą ale nie aż taką o głowę Rina, potwór padł z rykiem na ziemię, Rinowi popłynęła krew z nosa. Szybko otarł ją wierzchem dłoni spojrzał na leżącego byłego strażnika bramy i powiedział
  • - Naprawdę kochałeś staruszka co? Dlatego byłeś smutny i samotny, jestem taki sam. Wyciągnął do niego rękę. - Zaprzyjaźnimy się?. Demon uwarznię wpatrywał się w oczy chłopaka. Myślami wciąż widział Shiro który też tak mówił, tak właśnie go poznał właśnie w tym momencie wszystkie jego dobre chwile spędzone z paladynem przeleciały mu przed oczami, z oczu popłynęły łzy, ryknął głośno i zmienił się w małego kota.
Yukio nie mógł uwierzyć własnym oczom, po chwili otrząsnął się i obrócił w stronę z którego wyleciało to ustrojstwo które powaliło wielkiego kota, mimo cienia zobaczył Haru, skinął mu lekko na co on też odpowiedział skinieniem, Haru nie chciał już rzucać się w oczy obrócił się i zamyślony skierował się w stronę bramy. Właśnie wtedy widząc płaczącego demona przypomniał sobie z skąd znał nazwisko Fujimoto, przypomniał sobie też ostatnie słowa jakie mu powiedział ,, pochodzenie niczego nie przesądza. To nasze wybory decydują o tym kim jesteśmy'' dopiero teraz zrozumiał ich znaczenie. Tak myśląc lekko się uśmiechnął i powiedział cicho – ty cwany stary klecho. Gdy tylko podszedł do egzorcystów, wszyscy mu pogratulowali, gdy już miał odchodzić w stronę akademika zaczepiła go tez tamta egzorcystka
  • - Piękny rzut, niesamowicie to wykombinowałeś, wiesz chyba się co to ciebie pomyliłam przepraszam. Powiedziała uśmiechnięta
  • - Nie masz mnie za co przepraszać. Odpowiedział uśmiechnięty i znikł za zakrętem prowadzącym do internatu
Tymczasem w oknie tuż nad bramą stał Mephisto, obrócił się do chłopaka siedzącego na krześle ubranego w brązowy poszarpany płaszcz pod którym widniała czarno różowa koszula nakryta beżowym swetrem, miał zielone włosy z wielkim czubem na samym czubku. Popatrzył chwilę i uśmiechnięty spytał
  • - I co o nim sądzisz Amaimonie?
  • - Jeżeli pytasz to nie walczył, więc nie potrafię ocenić. Odpowiedział
  • - Ciągle taki jest, nie ma nic bardziej wkurzającego, zgaduje że chcesz aby poszedł na całość
  • - Tak, ale co z tym jego opiekunem riderem nie będzie mi tego utrudniał?
  • - Pewnie będzie ale jest on bardzo istotny w moim planie. Odparł uśmiechając się chytrze
  • - Dobrze teraz na tą chwile pouczę się tego twojego ukochanego japońskiego. To mówiąc podszedł do drzwi
  • - Pamiętaj że nie dałem ci klucza do wieczności żebyś zwiedzał to miejsce. Przypomniał mu mężczyzna
  • - Wiem w takim razie już pójdę. To mówiąc wyszedł Mephisto wpatrywał się jeszcze przez chwile w okno, mężczyzna stojący w cieniu spytał.
  • - Zgadzasz się z tym?. Był to nauczyciel przywoływania
  • - Tak chyba wystarczająco się nimi zainteresował.
Powoli zaczęło już się ściemniać, Haru siedział w pokoju pisząc smsy do Izumo nagle do jego pokoju wszedł Yukio
  • - O jesteś mogę wejść?. spytał.
  • - Pewnie. Odparł nie spuszczając wzroku z komórki
  • - Chciałem ci podziękować za uratowanie brata lecz też chciałbym cię prosić oto abyś nie pchał się w kłopoty i nie przeszkadzał egzorcystom podczas takich zadań jak dzisiejsze
  • - Jakie kłopoty o czym ty mówisz? Spytał lekko udając zdziwienie.
  • - Widziałem że już w ciebie celowano, więc nie wtrącaj się więcej w takie akcje dobrze?, bo coś se zrobisz
  • - A coś ty taki naglę troskliwy co?
  • - Ja po prostu chce by niestała ci się krzywda ani tobie, ani innym wokół ciebie. Odparł z grobową miną
  • - Nie chcesz a może wręcz przeciwnie? Egzorcyści od stuleci poszukują metod zwalczania demonów więc czemu chciałbyś mnie chronić?, mam w sobie coś z demona coś co odróżnia mnie stanowczo od reszty powiedz mi szczerze nie ufasz mi prawda? Ale pamiętaj w tobie także płynie demoniczna krew, więc nie bój się o mnie martw się lepiej o siebie. Odpowiedział mu wściekły
  • - Nie muszę ,martwię się się o innych z którymi się zadajesz, dyrektor mówi że jesteś tylko zwykłym demonem ale wiem że to nieprawda, żaden słaby demon nie dał by rady przyzwać cerbera, nie pozwolę by komukolwiek stała się przez ciebie krzywda rozumiesz, i mówiąc szczerze tak, nie ufam ci . Powiedział nauczyciel i już miał wychodzić gdy coś sobie przypomniał. - Za pół godziny jest zbiórka w klasie mam wam coś do ogłoszenia. To mówiąc wyszedł.
Haru mocno zdenerwowany wyjął pospiesznie z kieszeni kurtki woreczek z kryształami, wyjął już ostatni, przełamał i spojrzał na woreczek, no i tyle z kontroli, uśmiechnął się lekko i korzystając z klucza egzorcysty wyszedł. W klasie zjawił się wcześniej nie chciał się znowu spóźnić na miejscu była już Izumo gdy ją tylko zobaczył uśmiechnął się szeroko na co ona tez się uśmiechnęła
  • - Cześć co tak wcześnie co?
  • - A wiesz nie chciałam się spóźnić a ty jak widzę też.
Po chwili w klasie pojawili się inni Haru przywitał się z nimi i zajął swoje miejsce, po chwili zjawił się też Yukio który przysiadł na biurku i powiedział
  • - Jak już wszyscy są to chciałbym wam wyjaśnić dlaczego was tutaj zwołałem zostaniecie podzieleni na dwie drużyny, dostaniecie przydział do misji, ja będę opiekunem jednej a profesor Kaoru Tsubaki drugiej?
  • - Kaoru Tsubaki? A kto to?. Spytał Rin
  • - Oh to nauczyciel wf debilu!. Odkrzyknął mu Bon
  • - Tak więc kontynuując każda grupa uda się gdzie indziej z innym zadaniem. Wyjazd jest w poniedziałek o 10 więc nie spóźnijcie się
  • - Profesorze dlaczego nie poinformował nas pan o tym na lekcji. Spytała Izumo
  • - Ponieważ dopiero teraz otrzymaliśmy na to zgodę od dyrektora więc chciałem zorganizować ją jak najszybciej
Po tej wymianie zdań zostali podzieleni na drużyny, Haru był w grupie z Rinem, Izumo i Shimą. Ich opiekunem miał być profesor Tsubaki po podziale zostali odesłani do domów, Haru odprowadzając Kamiki do akademika zapytał.
  • - Kamiki nie masz może dziś jakiś planów na wieczór?
  • - Nie a co? Zapytała uśmiechnięta
  • - No jak nie masz to może gdzieś wyskoczymy?. Odpowiedział nieśmiało
  • - Pewnie może być spacer?. Zaproponowała
  • - Mi odpowiada a gdzie chcesz się przejść?
  • - Bardzo bym chciała pójść jeszcze raz w tamto miejsce nad jeziorem. Odpowiedziała przypominając se ich ostatnią randkę
  • - Dobrze to będę po ciebie o 20:00. powiedział podprowadzając ją pod drzwi
  • - To do zobaczenia. Powiedziała i znikła za drzwiami. Haru szybko poszedł w strone swojego akademika przebrać się za półgodziny musi tu być z powrotem a raczej nie wypada się spóźnić.
Po chwili był już z powrotem, dziewczyna już na niego czekała ubrana w jasnobrązowy płaszczyk i ciemnoniebieskie jeansy, gdy tylko ją zobaczył uśmiechnął się szeroko na co ona także odpowiedziała uśmiechem po chwili razem szli w stronę jeziora, idąc rozmawiali na przeróżne tematy związane ze szkołą, ze zainteresowaniami itp. idąc alejką drzew zobaczyli na jednym z nich plakat dotyczący koncertu Haru gdy tylko go przeczytał zaproponował
  • - Hej ten koncert jest dzisiaj w pobliskim amfiteatrze może się wybierzemy?
  • - Co na ten? Chciałabym bo to koncert mojego i Paku ulubionego zespołu... . Odpowiedziała
  • - To co weźmiemy ją ze sobą i...
  • - Nie możemy ponieważ nie ma już na niego biletów. Wyjaśniła. - Trzeba było rezerwować bilety co najmniej z miesięcznym wyprzedzeniem. Powiedziała smutna
Haru cały czas wpatrywał się w zdjęcie kapeli na plakacie? Najbardziej w wokalistę, kogoś mu przypominał tylko kogo?, gdzieś już go widział tylko nie mógł sobie przypomnieć. Po chwili obrócił się w stronę przyjaciółki i zapytał
  • - Czy ten zespół nie gra przez przypadek japońskiej muzyki?
  • - Tak a co? Nie lubisz jej?
  • - Nie za bardzo, wole Rocka, czy ten zespół nie nazywa się Dir en Grey?
  • - Tak, i ja też lubię Rocka... .nie zdążyła dokończyć.
  • - A ich wokalista zawsze nosi taki czarny mały cylinder, i ma zielone włosy?. Spytał dociekliwie
  • - N...no tak, czyli jednak byłeś na ich koncercie skoro tyle wiesz. Stwierdziła
  • - Poczekaj...
Haru po kilku minutach już wiedział skąd go kojarzy, wyjął szybko telefon odszedł od niej kilka kilka kroków i zadzwonił
  • - Halo, słucham. Odezwał się głos w słuchawce
  • - Siema Kenji, ty stary złamasie tu Haru.
  • - Haru!, niewierze to naprawdę ty, jacie ile to czasu się nie odzywałeś... . Krzyczał radośnie w słuchawkę. - co tam u ciebie dobrze?
  • - U mnie wporzo nie odzywałem się bo wiem ile macie tras i koncertów więc nie chciałem przeszkadzać, ale słuchaj mam pewną sprawę...
  • - Ty mi przeszkadzać daj spokój, a co to za sprawa wal prosto z mostu.
  • - Mam tutaj dwie wasze największe fanki, które bardzo chciały by wpaść na wasz koncert który gracie dziś w amfiteatrze w miasteczku akademickim prawdziwego krzyża
  • - Spoko, dostaną miejsca w pierwszym rzędzie i wejściówki za kulisy, a może ty też wpadniesz pogadalibyśmy.
  • - Nie wiesz że nie trawie tej muzyki, mogę wpaść po koncercie... odpowiedział z uśmiechem
  • - No to wpadaj koniecznie... , sorry muszę kończyć mamy próbę dźwięku dozo stary
  • - Na razie. Powiedział po czym się rozłączył
Wrócił znów do swej towarzyszki i widząc jej zdziwioną minę wyjaśnił
  • - Raczej nie możemy iść dalej
  • - A to czemu? Spytała lekko zawiedziona
  • - Ponieważ za niecałe półgodziny idziecie z Paku na koncert, załatwiłem wam bilety. Powiedział patrząc na jej zszokowanie
  • - CO?!? to niemożliwe j...jak...?
  • - Mam swoje sposoby... . Dziewczyna z radości rzuciła mu się na szyje, mało go przy tym nie wywracając, sięgnęła po komórkę i zadzwoniła do przyjaciółki, pożegnała się z nim i pobiegła w stronę akademika
Haru gdy tylko pożegnał się z nią poszedł w stronę swojego pokoju, podczas drogi dostał SMS-a od Shimy ,,mamy misje nad morzem, HURRA PLAŻA''. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz