Nauczyciel opuścił broń i odszedł kilka kroków w towarzystwie dyrektora, Haru przez cały czas zastanawiał się o czym rozmawiali, po chwili przyjaciel wszedł i zabrał swoje rzeczy wyraźnie zamyślony w drzwiach minął się z Mephisto. Haru widząc go zapytał
- I jak? Co mu powiedziałeś?
- Hmm powiedziałem że jesteś synem słabego demona i że zostałeś przyjęty do mojej szkoły ze względu na świetne oceny a także predyspozycje na świetnego egzorcystę a także że inny powód nie był brany pod uwagę przy twojej rekrutacji.
- I uwierzył w to że jestem słabym demonem?. To raczej niedobrze że wie o moim demonicznym pochodzeniu. Pytał dalej lekko przejęty
- Pewnie że uwierzył a poza tym demoniczne pochodzenie nie ma tu nic do rzeczy, mieszańce między człowiekiem a demonem to nic nadzwyczajnego zwłaszcza pośród egzorcystów. Podwinął rękaw garnituru i spojrzał na zegarek. – Dobrze Maine Freud ja się już będę zbierał a ty jak już wypocząłeś to biegnij na lekcje mam dziś ogłaszać wyniki egzaminu. Po tych słowach skierował się do drzwi i machając radośnie parasolką wyszedł.
Haru spojrzał na zegarek była 7:41 zaraz się spóźni! Wyskoczył z łóżka i biegiem pobiegł do swojego pokoju tam na łóżku leżał już nowy mundurek z dopiętą kartką na której napisane byłonieźle ci idzie już drugi z rzędu pilnuj się riderze, chłopak zerwał kartkę ubrał się w mundurek i pędem zbiegł po schodach mało się przy tym nie wywalając, wyciągnął z kieszeni klucz egzorcystów i po chwili był już w szkole, pobiegł szybko korytarzem i po chwili był już w klasie przeprosił za spóźnienie i zajął swoje miejsce obok Izumo która była zaskoczona jego widokiem przecież dziś rano odwiedziła go w szpitalu a teraz już wyzdrowiał?. Chciała go o to zapytać lecz uciszył ja Yukio który właśnie wszedł do klasy, przysiadł na biurku i powiedział
- Dzisiaj zrobimy lekcje w terenie, podzielę was na dwuosobowe grupy waszym zadanie będzie sprawdzenie barier ochronnych wokół akademików po skończeniu spotykamy się tutaj w klasie.
- Dwuosobowych? Ale nas jest 11 profesorze. Zauważył Bon
- A tak jedna grupa będzie trzyosobowa. Poprawił się szybko.
Nauczyciel podzielił ich mniej więcej tak jak siedzieli w ławkach, Haru był w grupie z Kamiki dostali teren obok skalistych urwisk tuż niedaleko lasu. Zadanie polegało na tym że jedna osoba zdejmuje starą barierę i zakłada nową a druga osłania ją przed możliwymi atakami po jej zdjęciu . Zadanie z nimi przypadło Izumo ponieważ Haru nie miał głowy do zapamiętywania odpowiednich formuł nie to co ona, on stał na straży po kilku minutach recytowania dziewczyna przestała nagle i powiedziała
- Słuchaj mogę cię o coś prosić?
- Pewnie a o co? Odpowiedział spoglądając w jej stronę.
- Proszę niemów nikomu o tym co wczoraj mówiłam w szpitalu i w ogóle… n…nie chce by się ze mnie śmiali… . Powiedziała odwracając wzrok
- Tylko by spróbowali… . Powiedział. – ale spokojnie nikomu nie powiem. Dokończył usiadając na jednym z kamieni.
- P…powiedz skąd czerpiesz tą siłę?…
- Hehe no wiesz trochę ćwiczę i…
- Nie chodzi mi o siłę fizyczną, tylko o siłę ducha jak to robisz?! Jakim sposobem kontrolujesz a także przyzywasz cerbera!!! powiedz mi… proszę!!! jak mogę stać się aż taka silna?!!! jak?!!! wykrzyczała
Haru wstał i odszedł kilka kroków wpatrując się w las przed nim po chwili odpowiedział
- Jak? To dobre pytanie szczerz mówiąc sam nie wiem jak to zrobiłem a sam nie uważam się za silnego wręcz przeciwnie jestem słaby naprawdę silna to ty jesteś nie ja.
- Ale…moje chowańce one odwróciły się ode mnie, zwróciły się przeciwko mnie!
- Zwróciły się przeciwko tobie ponieważ się bałaś musisz nie okazywać lęku inaczej demon wyczuję tą słabość i zaatakuje…, dobra wracajmy do pracy. Lekko się uśmiechnął.
Ostatnią barierę jaką musieli wymienić była tuż przy ścianie urwiska, chłopak przyjrzał jej się i zagadał.
- Ściana jak ściana poco umieścili tu barierę nie lepiej było ją założyć na krawędzi urwiska
- Tam tez jest bariera ale nie musimy jej wymieniać, a ta tutaj przy ścianie jest na wypadek jakby demony próbowały przebić się przez ziemie by tu się dostać ominęły by wtedy wszystkie blokady, a coraz więcej jest takich sprytnych.
Kamiki stanęła i zaczęła recytować nagle gdy tylko zdjęła barierę przez ziemie przebił się demon wyglądem przypominał wielkiego owada natarł na nią ale osłonił ją Haru który stanął między nią a potworem demon chwilę mu się przyglądał. Bestia wydawała dziwne dźwięki lecz on rozumiał co mówiła. Rider! Zdrajca! Po co ich bronisz demony i tak wygrają nasz Pan niedługo przybędzie.
Nie czekając na atak Haru rzucił się do przodu odpychając demona z całej siły aż ten uderzył w ścianę. Izumo bez wahania wyjęła karteczkę z narysowanymi symbolami, zawahała się, obawiała się że jeżeli znów przyzwie chowańce te znów się na nią rzucą lecz szybko przypomniała sobie słowa które jej powiedział i wykrzyczała pokornie wzywam boga zbirów odpowiedz na me życzenia spełnij je!!! po chwili ukazały się dwa lisie duchy które rzuciły się z pomocą chłopakowi. Demon znów uderzył o ścianę lecz tym razem z taką siłą że aż wywołał lawinę, tony kamieni zaczęły spadać w dół Haru odepchnął Izumo poza zasięg rażenia nie zdążył jednak sam odskoczyć więc dziesiątki głazów spadły na niego i potwora który zniknął w oparach siarki. Gdy opadł kurz nie było po nim śladu Izumo wstała rozglądając się przerażona, rzuciła się rozgarniać kamienie krzycząc.
- Haru!!! nie!!! Haru!!! po jej policzkach spływały strumienie łez
Nie przestawała go szukać mimo że nie było wręcz szans na przeżycie nagle jeden z większych kamieni zaczął się ruszać dziewczyna pobiegła w tamtą stronę odrzuciła kilka kamieni i zobaczyła go ledwo przytomnego przygniecionego skałami. Uklękła próbując mu pomóc nie przestając płakać, chłopiec spojrzał na nią powoli dochodząc do siebie, był przytrzaśnięty przez wielkie skały z trudem oswobodził jedną rękę i korzystając z wszystkich sił odsunął drugi kamień uwalniając drugą. Nie mogła uwierzyć własnym oczom po tym wypadku powinien mieć zmiażdżone kończyny. Nie mógł już wyswobodzić nóg, nie miał na to siły. Spojrzał na nią jeszcze raz i powiedział
- Nie płacz nic mi nie jest.
- Przepraszam tak strasznie cię przepraszam… . Mówiła załamana
- Ale za co? Spytał
- Przeze mnie omal nie zginąłeś próbując mnie ratować…znowu…nie wiem jak ci mam dziękować
- Nie masz za co. Hmm w sumie mogłabyś coś dla mnie zrobić. Powiedział uśmiechając się
- Ale co?. Spytała zapłakana
- Pójdziesz ze mną na kolacje?. Spytał niespodziewanie.
- N…na kolacje?! Powiedziała i głęboko się zamyśliła. Jak on w takiej chwili może o tym myśleć?. Postradał rozum?
W tym momencie udało mu się wyswobodzić już obie nogi, poruszał nimi chwile, wstał i widząc że dziewczyna jest w szoku nie wiedział tylko czy tym wypadkiem czy kolacją nie chciał jej też zawstydzać więc by zakończyć krępująca ciszę powiedział lekko zawiedziony.
- Dobra nałóżmy tą barierę i idziemy
Dziewczyna wstała z kolan i wytarła łzy kantem bluzy wypowiedziała formułę i razem z Haru poszła w stronę klasy, droga zeszła im w ciszy i spokoju Kamiki wydawała się jakby nieobecna. Gdy już byli wszyscy w klasie niespodziewanie z różowawego obłoku siarki wyłonił się dyrektor, uśmiechnięty wykrzyczał
- Eins, zwei, drei GRATULACJE wszyscy zdaliście gratuluje Exwire.
- EXTRA!!! wykrzyczeli razem
- Z tej okazji zapraszam was na monję*.
- A nie moglibyśmy zrobić chociaż grilla… czy coś?
Nie zdążyli jednak o to spytać bo dyrektor rozmył się w oparach różowawego dymu pozostawiając
*monja- rodzaj podsmażanego mięsa w naleśniku z dużą ilością warzyw i dodatków.
po sobie jedynie kartkę z adresem knajpki i godziną spotkania , było także informacja o wolnym czasie do końca dnia wszyscy za wiwatowali radośnie i rozeszli się do domów. Haru wyszedł pierwszy i udał się w prost do akademika, po chwili spędzonej w pokoju wdrapał się po ścianie na dach tam położył się na ziemi i patrzył w niebo rozmyślając o swojej przeszłości czy kiedyś odkupi swoje winy?. Z tymi myślami usnął obudził się gdy słońce już zachodziło, wstał spojrzał na zegarek była 19:36 a był umówiony w knajpce z chłopakami na 20;00 ruszył pędem do pokoju przebrał się wybiegł na dwór wskoczył na motor i pojechał. Po chwili był już na miejscu chłopaki już na niego czekali gdy tylko go zobaczyli Shima zakrzyknął
- O jest i nasza zguba gdzie ty się podziewałeś? Haha
- Nie mogłem znaleźć tego adresu. Odpowiedział parkując motor
- Łał to twoja maszyna?. Spytał z wrażeniem Bon.
- No taki staroć ale jeździ. To mówiąc poklepał lekko motor po baku
- Na staroć nie wygląda dasz się później przejechać?.
- Pewnie a ty umiesz na tym jeździć Bon?
- No jasne sam swego czasu miałem taki. Powiedział. – ale to stare dzieje…
- Dobra co tak stoimy wchodźmy do środka. Powiedział Rin z uśmiechem na ustach
Po wejściu do środka poszli do stolika przy którym już wszyscy siedzieli. Haru usiadł na swoje miejsce i rozejrzał się dookoła nigdzie nie widział Izumo. Czyżby się na niego obraziła po jego zaproszeniu?. Pojawiła się dopiero po kilku minutach w szarej bluzie z kapturem i różowej spódniczce. Uśmiechnęła się lekko przepraszając za spóźnienie, usiadła obok Shiemi po posiłku wszyscy żartowali i dyskutowali Haru jednak wyszedł na zewnątrz bardziej lubił patrzeć na zachody słońca, naglę do niego dołączyła Kamiki która gdy tylko podeszła do niego powiedziała
- Ty też nie lubisz tego takiego zgiełku co?. Spytała wskazując głową na śmiejących się przyjaciół
- Tak ja tam wolę posiedzieć w spokoju. Odrzekł
- A wracając do tamtego no wiesz…
- …Wiem słuchaj chciałem cię przeprosić to moje głupkowate pytanie, było nie na miejscu mam nadzieję że się nie gniewasz.
- Nie o to chodzi… ja tylko chciałam powiedzieć że… bardzo chętnie z tobą pójdę na tę kolacje. Wycedziła.
Jej odpowiedź go zszokowała nie mógł uwierzyć w to co usłyszał
- C…co zgadzasz się naprawdę? Ale się cieszę. Powiedział uśmiechnięty. – Co powiesz na dziś wieczór?
- Dobrze niech będzie
- wpadnę po ciebie o 21:00 co ty na to?
- Będę czekać tylko się nie spóźnij. To mówiąc lekko uśmiechnięta i zaczerwieniona poszła do domu.
Haru ogromnie szczęśliwy stał jeszcze chwile wpatrzony w chmury myśląc nad tą rozmową ,,tylko się nie spóźnij” on wżyciu ale chwilkę po tym przypomniał sobie jak spóźniał się na lekcje i od razu zrozumiał co miała na myśli. Yukio widząc że Haru już pomału wychodzi wstał i spytał
- Przepraszam że wam przerywam ale pamiętajcie żeby do późna nie balować jutro macie być już w szkole, ja już wychodzę ale chciałbym was o coś zapytać czy wiecie jakie niedługo czeka nas wydarzenie?
- Ja wiem niedługo wypada noc dusz zgadza się profesorze. Powiedział Konekomaru
- Tak to niezwykłe zjawisko jest spotykane raz na 300 lat więc musimy się do niego przygotować jutro udzielę wam dalszych wyjaśnień na ten temat na razie życzę wam dobrej zabawy. To mówiąc wyszedł i gdy mijał się z Haru posłał mu srogie spojrzenie.
On jednak wiedział że poruszony przez nauczyciela temat był swego rodzaju ostrzeżeniem dla niego. Odrzucił od siebie te wszystkie myśli na razie musi skupić się na kolacji. Wskoczył na motor i pojechał.
Jakiś czas później, ubrany w nową czarną koszule którą kupił po drodze z knajpki i swoją skórzaną kurtkę, z bukietem czerwonych róż w ręku podjechał pod dziewczęcy akademik który znajdował się w centrum miasteczka akademickiego. Zaparkował, zsiadł z motoru i poszedł prężnym krokiem pod drzwi przy których czekała już na niego Kamiki ubrana była mocno czerwoną sukienkę i czerwony płaszczyk z czarnymi guzikami na jego widok uśmiechnęła się radośnie przywitał się z nią i wręczył jej kwiaty, dziewczyna podziękowała oczarowana powąchała kwiatki i szybko wszedła do środka kładąc je na parapecie. Po chwili razem z nim spacerowała w stronę restauracji. Po kolacji i sprzeczce w której chciała zapłacić połowę rachunku, udali się w stronę kina na komedie romantyczną, po filmie spacerowali w stronę akademika brzegiem jeziora Izumo nie chciała za bardzo wracać ciemną drogą przy jeziorze lecz pod namową uległa i poszła z nim w czasie drogi zapytała
- Powiedz co mi chcesz pokazać?
- Pewne miejsce, naprawdę wyjątkowe zobaczysz. Odrzekł uśmiechnięty
Po kilku minutach drogi dotarli do lekkiej górki która była porośnięta wokół wierzbami zakrywając ją jakby przed światem, po wejściu na jej szczyt i usadowili się wygodnie na trawie Kamiki rozglądała się dookoła nic szczególnego nie obserwując zniecierpliwiona ponownie zapytała
- I co chciałeś mi pokazać?
- Poczekaj. powiedział i patrząc na zegarek zaczął odliczać od 10 do zera gdy skończył pstryknął palcami i niespodziewanie z domów i knajpek nad drugim brzegiem jeziora zaczęły palić się różnokolorowe światełka, przepięknie odbijając się w tafli jeziora.
- Łał jak pięknie! Wykrzyknęła oszołomiona
- Wiem to wyjątkowe miejsce tylko z tond można to tak dokładnie obejrzeć. Ale to jeszcze nie koniec. Po chwili z zarośli wzbiły się świetliki które zaczęły latać nad ich głowami.
- Haru? spytała nieśmiało dziewczyna
- Hmm
- Skąd pochodzisz?
Po tym pytaniu uśmiech zniknął z jego twarzy, nie odpowiedział od razu po chwili odrzekł
- Z małej wioski daleko na północ z tond, z Heian-kyo. Odpowiedział z grobową miną
- Z Heian-kyo z tej wioski w której wymordowano połowę mieszkańców? Spytała z niedowierzaniem.
- Tak właśnie z tej, pewien demon o imieniu Raijin pewnego wieczora wymordował większość wioski w tym także moją rodzinę, nie było mnie wtedy z nimi, może gdybym tam był to… . Na same wspomnienie do oczu napłynęły mu łzy. – dopadnę go, dopadnę i zabije.
- Ja…przepraszam… nie wiedziałam
Uśmiechnął się do niej lekko
- Nic się nie stało a ty skąd pochodzisz?
- Z Atsu to niedaleko Kioto. Moja historia jest również tragiczna straciłam siostrę także w ataku demona, to było straszne spalił kilka domów w tym nasz klęczałam przytulona do niej też jak ty chciałabym znaleźć… tą demonice.
- Demonice?
- Tak była w demonicznej formie takiego płonącego szkieleta miała na sobie taką skórzaną kurtkę… . Po jej policzkach popłynęły łzy. – Gdy wszystko płonęło zmieniła się w człowieka spojrzała w naszą stronę, tak psychopatyczni się uśmiechając. Chłopak przytulił ją mocno, ona dalej płakała
Siedzieli tam dobre półgodziny wpatrzeni w jezioro gdy tylko dziewczyna zaczęła ziewać Haru powiedział.
- Na dziś wystarczy wracajmy.
- Nie zostańmy jeszcze chwilkę proszę. Odpowiedziała
- No jeszcze chwile możemy zostać ale jutro trzeba też iść do szkoły więc nie zabawmy zbyt długo.
Po kilku minutach poszli zeszli z górki i skierowali się ku głównej drodze co krok oddalając się od jeziora Kamiki żałowała nie chciała z stamtąd iść tam było tak pięknie. Po kilku minutach drogi dotarli do akademiku Haru podprowadził ją pod same drzwi pokoju i powiedział z uśmiechem.
- Mam nadzieje że to nieostatnia nasza randka, nie ukrywam że liczę na powtórkę.
- Hahaha na pewno, to do jutra. Odparła również z uśmiechem
Chłopak już miał odchodzić gdy nagle podbiegła do niego Kamiki, pocałowała w policzek i uciekła do pokoju rumieniąc się przy tym, chłopak trochę zaskoczony i oczarowany uśmiechnął się od ucha do ucha i gdy tylko wyszedł na dwór spochmurniał pobiegł pędem do swojej maszyny wskoczył, odpalił i pojechał najszybciej jak się dało w stronę rezydencji Mephisto musiał załatwić tam pewną sprawę i nie będzie to miła wizyta.

.jpg)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz